2018-04-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Jakoś w pośpiechu dnia codziennego umknęło mi, że prawosławni i grekokatolicy obchodzą swoją Wielkanoc. A ponieważ mieszka ich w mieście nad Wartą i okolic trochę, dlatego warto sąsiadom życzyć szczęśliwych świąt.
Jakoś to tak dziwnie, że o prawosławnych świętach rzadko kto pamięta, choć wyznawców Kościołów wschodnich trochę tu mieszka. Część z nich przyjechała zaraz po II wojnie, większą ich część przywieziono w osławionej Akcji Wisła. Koniec końców, sporo ich tu mieszka, dobrze się czują, już w większości się zaaklimatyzowali i dobrze jest.
W samym mieście nad Wartą, Kłodawką i Srebrną mamy cerkiew prawosławną i kaplicę greckokatolicką na Cmentarzu Świętokrzyskim. Sama mam trochę znajomych właśnie z tego kręgu religijnego, mam sąsiadów i bardzo serdecznie im wszystkim życzę wesołych świąt. Zgodnie z obowiązującym prawem, prawosławnych i grekokatolikom przysługują dni wolne na czas ich świąt. I bardzo dobrze, bo niby dlaczego mieliby być pozbawieni przyjemności świętowania.
No i z drugiego kątka. Pojawiły się pierwsze kawiarenki, znakiem tego wiosna już na dobre zagościła w mieście. I zobaczcie, wystarczyły dwa słoneczne i naprawdę ciepłe dni, a po mieście już biegają ludzie po letniemu ubrani, pojawiły się kawiarenki, jednym słowem, zrobiło się właśnie letnio. No cóż, znakiem tego, zaczyna się ciężki czas dla mnie osobiście. Ja jestem w tej absolutnej mniejszości, która lata, słońca, wysokich temperatur jakoś nie trawi. No cóż, trzeba się gdzieś przyczaić i doczekać do jesieni.
Zabulgotało na wieść o tym, że sam słynny Starbucks przybywa do miasta. Już widzę te kolejki po kawę i ciastka owsiane.