Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Dionizego, Nadziei, Zofii , 15 maja 2025

No i znów drzewa pójdą pod topór…

2018-05-29, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Coraz większym przerażeniem napawają mnie doniesienia o kolejnych planach dotyczących upiększenia centrum. O ile upiększenie mnie się podoba, o tyle plany wydziabywania drzew absolutnie nie.

Jakiś czas temu pisałam o planach rewitalizacji czy remontów skwerów w centrum. Pisałam wówczas, że pomysł jest znakomity, o ile nie wiąże się z wycinką drzew. No i masz babo placek i to w dodatku z potężnym zakalcem. Dla mnie bowiem wycinane drzew jest tym potężnym zakalcem.

Okazuje się oto, że ze skweru przy Łaźni zostanie wyciętych 37 drzew, a z przestrzeni – SP 17, Filharmonia, Muzeum – 31. Nie wiem, ile drzew rośnie obecnie na jednak niewielkim skwerku przy Łaźni, ale wiem, że nie ma tam gęstego lasu i to w dodatku ze schorowanymi drzewami, które trzeba usunąć. Przecież jak ktoś, w tym przypadku firma mojego szkolnego kolegi, wydziabie z tego skwerku te 37 drzew, to tam łysy placek zostanie z kamieniem ustawionym przez mego przemiłego znajomego, kiedy ważnym dyrektorem wydziału w magistracie był. Tego nawet moja dość duża i przestrzenna wyobraźnia nie ogarnia. A właściwie ogarnia. I widzę pustynię kolejną, widzę kolejne metry kwadratowe jakichś płytek, widzę coś okropnego. Podobnie zresztą jak i w tym drugim miejscu. Kiedy pisałam o planach zmian w tych miejscach, mówiłam, że zwyczajnie nie dowierzam urzędnikom w tej kwestii i miałam, niestety, rację.

Zwyczajnie szlag jaśnisty trafi kawałki zieleni w centrum. Kawałki, których rozpaczliwie zaczyna brakować. I to takie kawałki, gdzie ludzie jednak w cieniu odpoczywają. Widuję bowiem przy Łaźni, na tym skwerku, pewną panią, która na ławce czyta sobie książkę. Widuję młodych, którzy też lubią cień dawany przez drzewa. Sama tam w upalne dni, a tych ostatnio nie brak, odpoczywam przez chwilkę w mozolnej drodze z pracy do domu, bo przychodzi mi iść dłuższy kawał w totalnej słonecznej ekspozycji.

Jak ta zacięta płyta od lat piszę o tym, że miasto to nie tylko beton, asfalt, chodniki i fikuśne trawniczki na chwilkę. To też drzewa. One dają oddech miastu, nam mieszkańcom. One dają cień i dają chłód. Ale przede wszystkim tlen. O urodzie miasta nie wspomnę, bo to, wydawałaby się, jest oczywiste. Okazuje się, że jednak nie jest.

Jeszcze do niedawna o Mieście mówiło się – zanurzone w zieleń, miasto parków i zielonych skwerów. A tu masz. Ani parkowe będzie, ani ze skwerami. Ja się zwyczajnie na to nie zgadzam. Nie zgadzam się na wycinanie drzew. Jak kto projektuje zmiany na skwerach, to powinien przede wszystkim tak je planować, aby zastanych drzewostanów nie ruszać. Planować tak, aby miejsce było ładne, ale z uwzględnieniem drzew i krzewów tam rosnących. I wcale nie trafia do mnie argument, że pojawią się nowe. Oczywiście, jeśli się pojawią. Bo to będą wątłe witki, które za mojego życia drzewami nie zostaną. Oczywiście, jeśli miejska chuliganerka tych witek nie połamie, a połamie na pewno – vide wiśnie piłkowane, które miały zastąpić klony bezmyślnie usunięte ze Szlaku Królewskiego, dziś miejsce wstydu i zapomnienia. Po wiśniach ani słychu, ani widu… Ze dwie się może ostały… Może.

A skoro przy wycinaniu drzew jestem, to powiem jeszcze słówko w odniesieniu do planowanej ścieżki nad Kłodawką. Mija właśnie trzeci tydzień, odkąd czekam na oficjalne stanowisko magistratu właśnie w tej sprawie. Inna rzecz, że urząd przekroczył termin oczekiwania na odpowiedź. Może urzędnicy się zastanawiają, co napisać. W tak zwanym międzyczasie ktoś, zupełnie nie wiem kto, bo adres mailowy nieznany mi jest, a poza nim nie ma ani słówka, podesłał mi projekty tego, czego można się spodziewać. Wizualizacje mówią jasno. Znów ktoś nam wytnie drzewa nad śliczną górską rzeczką. Mają powstać jakieś punkty odpoczynku – oczywiście dużo wszystkiego, ale nie drzew, cienia, miejsc przyjaznych. Przykry futuryzm, który nijak nie pasuje do miasta. Byłam lata temu w pewnym mieście w Niemczech. Lata temu to było. Pamiętam geometryczne kwartały bloków, bez zieleni, z rzeką, która również ujęta była w geometrię. Mało, albo nic wówczas nie wiedziałam o architekturze. Ale pamiętam, że wówczas było mi tam źle. Po latach znów tam pojechałam. I znów źle się tam czułam. Stechnicyzowane, ale ku mojemu zadziwieniu, jednak z zielenią miasto. Znaczy sąsiedzi puknęli się w głowę i trochę ucywilizowali to miejsce. Mimo to, czułam się tam źle. I jak bardzo lubię do sąsiadów zaglądać, to do tego miasta jednak nie. Bo jednak cały czas to futurystyczne miasto, zresztą wyludnione, jak większość w byłym NRD.

Ja nie chcę, aby Miasto, w którym przyszło mi żyć, było takie właśnie futurystyczne i to dlatego, że ktoś chce wydziabywać drzewa i krzewy, choć one całkiem dobrze wpisane są w pejzaż. Oczywiście wiem, że mój głos to wołanie na puszczy, bo kto się tym przejmuje. Ale piszę o tym, żeby było jasne. Nie wszyscy się zgadzają na gołocenie Miasta z zieleni. Nawet tej nie do końca podręcznikowej. Inna rzecz, że ta niepodręcznikowa jest zwyczajnie piękna.

Ps. Dziś 67. urodziny obchodzi Jerzy Zysnarski, charyzmatyczny i skuteczny redaktor „Ziemi Gorzowskiej”, nieodżałowanego tygodnika, autor „Encyklopedii Gorzowa” i kilku dziesiątek innych książek. Uwielbiam się z panem Jerzym swarzyć. Zawsze to ciekawe spotkanie jest. W klinczu poznawczym jesteśmy, jeśli chodzi właśnie o „Encyklopedię Gorzowa”. Jednak głupotą byłoby odmówić Jerzemu Zysnarskiemu wielkiego dzieła. Choć Encyklopedia ma wiele wad poznawczych, to jednak jest. I każdy regionalista, historyk dziejów tego miasta musi się do niej odnosić. Powtórzę, uwielbiam się z panem Jerzym swarzyć. Bo to i bitewne swary są, ale i konstruktywne. Sto lat panie Jerzy, sto lat od nieredaktorki…. Pani Małgosi, żonie pana Jerzego też sto lat. Pani wie, dlaczego.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x