2018-06-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Z zadziwieniem oglądam drobną zmianę na mojej ulicy. Zamiast dziury w kamienicy, jednej z ładniejszych dodam, będzie równiutka pierzeja.
To się nie zdarza – myślałam kilka dni temu, kiedy patrzyłam, jak fachowcy kładą cegły w prześwicie ślicznej kamienicy. Na pewno będzie jakiś badziew i wstyd za niego – myślałam dalej. Ale ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, ani badziew, ani wstyd, a całkiem porządnie wykańczana elewacja tam powstaje. Fachowcy dopieszczają szczegóły, a jak jeszcze dobiorą kolor pod barwę już istniejącej elewacji, to będzie zupełnie super.
Czyli jak się chce, to można. Jak ja bym chciała, żeby to tak zawsze, żeby tak podchodzić do kwestii starych budowli. I moja ulica, choć cały czas niepiękna, z poczerniałymi w większości elewacjami, może kiedyś stanie się śliczna.
A skoro przy kamienicach jestem, to stałam onegdaj przed jedną z ładniejszych, która ma jagodową barwę, bardzo bogatą sztukaterię, no w każdym razie pierwotnie miała, i tak sobie dumałam właśnie na d tym kolorem. Bo poczytałam sobie ostatnio o trendach w renowacji i tam stoi jak wół, że jednak elewacje zwłaszcza takich kamienic, to powinny mieć kolory stonowane, beżowe, albo coś w podobie. Ja bym tam jednak chciała, kiedy już dojdzie do remontu, a kiedyś dojdzie, żeby elewacja była jagodowa.
No i z innego kątka. Szlag i wszystkie diabły świata mnie trafiły. Nie dość, że to miasto jest maksymalnie rozkopane, to jeszcze jacyś kretyni urządzają sobie ceremonialne przejazdy przez ulice, które nie są rozkopane. Dwa razy czegoś takiego doświadczyłam ostatnio. Jechała sobie taka kawalkada rozsypujących się złomów. Muza dudniła, jeden z drugim pajacem palił gumę i nie było nikogo, kto by się zainteresował. Drażni mnie takie zachowanie. Uważam, że miejsca na takie popisy to są na jakichś odludziach. A najbardziej drażniło mnie zachowanie tych pajaców – wystawianie wiadomych obraźliwych gestów w stronę ludzi stojących na przejściach. Właśnie owo palenie gumy. I dodam, że działi się i zadziewa to w centrum miasta, które lubi o sobie myśleć, że jest wielkie i piękne.
Zabulgotało na wieść o tym, że sam słynny Starbucks przybywa do miasta. Już widzę te kolejki po kawę i ciastka owsiane.