2018-08-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Miasto porozumiało się ze związkiem gmin żydowskich i będzie z tego tablica upamiętniająca landsberskich Żydów. Szkopuł w tym, że mniejszość została upamiętniona. Po walkach z magistratem, ale jednak.
Przez wiele lat powtarzałam jak mantrę – landsberskich Żydów należy upamiętnić. I kiedy do tego w końcu doszło, kiedy odsłanialiśmy kamień pamiątkowy ufundowany przez Mecenasa et consortes, byłam szczęśliwa. Patrzyłam wcześniej, jak fundatorzy boksowali się z Magistratem o wszystko, o drobne centymetry ziemi, ale się udało. Moment odsłonięcia był wzruszający, dla mnie bardzo. Nareszcie ważna i licząca się mniejszość, po której zostały nieliczne ślady, została upamiętniona i to w najlepszy z możliwych sposobów.
Dlatego jak zimny prysznic w najgorszy upał podziałała na mnie informacja, że przybędzie nam kolejna tablica poświęcona również landsberskim Żydom i to zawieszona w bezpośrednim sąsiedztwie kamienia upamiętniającego synagogę i całą społeczność żydowską.
Pomijam już bombastyczny napis, jaki tam się znajdzie, zresztą z nieścisłościami. Pomijam dziwne stwierdzenie o pamięci po Nich.
Uważam, zresztą nie tylko ja jedna uważam, że akurat taka tablica i w tym miejscu jest niepotrzebna. Skoro miasto porozumiał się ze związkiem, choć to dziwne jest, bo każda gmina wyznaniowa i każde towarzystwo kultury ma autonomię i nie ma czegoś takiego, jak jakaś rada nadrzędna występująca w imieniu wszystkich gmin, to warto było pomyśleć o innej formie upamiętnienia, a nie dublowaniu tego, co jest.
Moim zdaniem o wiele lepszym sposobem byłaby sesja popularno-naukowa i wydawnictwo po niej, sesja poświęcona landsberskim Żydom właśnie, a pisać o kim i o czym naprawdę jest. A jeśli już nie sesja, to zlecenie monografii. A tak będzie tablica, pod którą wielu z nas nie pójdzie, bo dla nas miejscem pamięci jest Czarny Kamień przy Łazienki. Trochę wysiłku, trochę dużo wysiłku kosztowało, aby znalazł się właśnie tam.
Kolejny raz szkoda, że w mieście, gdzie ponoć konsultuje się wszystko i ze wszystkimi, tym razem nie skonsultowano właśnie tego pomysłu. Co prawda, przedstawicieli Żydów nie ma, ale jest sporo ludzi zajmujących się historią miasta, szczególnie zajmujących się dziejami tej nacji. Ile to było zaprosić na rozmowę?
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.