Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Dionizego, Nadziei, Zofii , 15 maja 2025

Znów o urokach podróżowania koleją będzie

2018-10-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

To, że pociąg spóźnił się 10 minut, pikuś. To, że przyjechał mały szynobusik, zamiast zwykłego w niedzielny wieczór długiego, trochę większy problem. Ale zupełnie nie rozumiem, dlaczego na dworcu stały jakieś służby w konfiguracji bojowej.

Jestem skazana na publiczną komunikację i z reguły na nią trochę narzekam, ale korzystam, bo wyjścia innego nie mam. Bla bla rzadko jeździ w te kątki, w które ja się wyprawiam. Czasem, raczej bardzo rzadko, proszę znajomych i przemiłych znajomych o pomoc i z reguły nie spotykam się z odmową. (Tomasz, publiczne dzięki za pomoc prawie miesiąc temu). Rzadko niezmiernie z tej pomocy korzystam, ale się zdarza. Publiczna komunikacja to zawsze szarada i zagadka. Bo pojedzie, albo i nie – kilka razy w tym roku mnie się to zdarzyło. Pojedzie albo i nie inną trasą i niemal w biegu trzeba gdzieś tam wysiadać – też się wydarzyło. Nie jedzie i wówczas jest problem. Koczowanie na dworcu lub stacyjce pozostaje. Również się przydarzyło.

No i właśnie wczoraj wracałam z Miasteczka do Gorzowa. Pilno mi było. A tu zonk. Spóźnienie, szczęściem niedługie. No i wjeżdża… Szynobus wjeżdża. I tu drugi zonk. Zamiast długiego, na blisko 200 osób, podjeżdża mały – pełno ludzi. Szczęściem ktoś wysiada, więc się mieszczę. Pies drapał niewygodę, ważne, że jadę. Jak, osobna historia.

Dojeżdżam na dworzec centralny w Gorzowie, a tu jeszcze większy zonk. Widzę jakichś mundurowych i to ustawionych w pozycji znanej mnie z lat zaprzeszłych. Kilka osób w szeregu, na rozstawionych nogach, w pozycji bojowej. Trochę mnie zmroziło, ale ja to się boję tylko groźnych i szczekających psów, więc wysiadłam. Państwo ustawieni w szeregu, przy mundurach i czapkach oraz kajdankach tylko patrzyli na nas, maluczkich pasażerów i nic nie robili. Wysiadłam, podobnie jak i inni, stłoczeni do tej chwili w szynobusiku jak sardynki. Przeszliśmy przez zakamary, doszliśmy do dworca centralnego, znaczy przed jego główne wejście i usłyszałam westchnienie ulgi od kogoś za mną – Cywilizacja, nareszcie.

Powiem tak. Ani komfort, ani bezpieczeństwo, ani cywilizacja, ani nic. Zwyczajnie nie rozumiem, co się z PKP i jej milionem spółek porobiło. Dlaczego komfort podróżowania zmniejsza się coraz bardziej? Dlaczego pociągi wiecznie się spóźniają? Dlaczego na podróżnych czeka mały, bo mały, ale jednak kordon przestraszających swoim wyglądem ludzi w mundurach? Dlaczego podczas remontu dworca Gorzów Centralny nie potrafiono zadbać o podstawowy komfort przemieszczania się z peronu do cywilizacji? A remont dworca to nie był na pięć minut rozpisany, ale na długi czas. O tym, dlaczego w kółko pasażerowie mają się w strategiczny czas podróży – początek i koniec weekendu – tłoczyć, to zupełnie inna bajka.

Oczywiście wiem, że żadnej odpowiedzi od nikogo nie dostanę. Bo to taki kraj i taka jego uroda oraz nielogika

No cóż, siedzą sobie urzędnicy od kolei w różnych urzędach, układają sobie różne plany, bajają o wygodzie i podobnych rzeczach, ale nie wiedzą, o czym bajają. Bo gdyby którykolwiek z nich się od czasu do czasu owymi pociągami przejechał, to może by się pięć razy zastanowił, o czym baja.

Powtórzę, jestem skazana na transport publiczny. No cóż. Mogę wybrać hulajnogę, jakoś z Gorzowa do Miasteczka dojadę. Zajmie mi to ze dwie godziny. Dojadę. Tylko po co to robić, skoro ponoć mamy cudownie rozwiązaną kwestię transportu publicznego?

A teraz z drugiego kątka. Dzięki mojej ulubionej, choć ostatnio mocno stresującej pracy dane mi było poznać zakamary Filharmonii Szczecińskiej. Znałam ją już wcześniej z kilku wizyt na koncertach. Ale strefa otwarta dla publiczności, dostępna dla gości, różni się mocarnie od tej, która dostępna jest artystom. Powiem tak, imponująco to wygląda, czernie i biele znane ze strefy otwartej są wszech obecne w strefie zamkniętej i dostępnej tylko dla artystów i pracowników instytucji. Trochę to myli, trochę czasu potrzeba, aby się rozeznać. Ja się rozeznałam w kawałeczku zaledwie. Było to intrygujące doświadczenie, porównywalne do tego, jakiego kilka lat temu poważnych doświadczyłam w zakamarach Teatru Narodowego w Wawie. Kiedy po szczecińskich zakamarach się przemieszczałam, byłam zachwycona. I powiem tak, jeśli duch opery, który jest w każdym teatrze operowym na świecie, mieszkał do tej pory w Operze na Zamku w Szczecinie, niechybnie musiał się do Filharmonii Szczecińskiej przenieść. Bo takich zakamarów, jakie tam mają, ze świecą szukać. Było za dużo światła, więc duch się nie ujawnił, ale jestem przekonana, że na pewno się gdzieś przyczaił i tylko czeka na to, aby straszyć. A serio, doświadczenie przecudowne. Spełniło się moje marzenie, aby ten budynek, z najważniejszą nagrodą architektoniczną świata, czyli z Nagrodą imienia Miesa van der Rohe zobaczyć od kuchni. Nie wiem, czy FSzczecin robi wycieczki po zakamarach, ale jeśli kiedyś się tak zdarzy i usłyszycie państwo o takiej możliwości, to jak w dym lecieć trzeba. Naprawdę warto.

Ps. Wyjazd do Szczecina zaowocował jeszcze jednym. W Księgarni Zamkowej w książęcej stolicy Gryfitów wydałam cały duży majątek, czyli całą kasę przewidzianą na przyjemności na cały miesiąc, na książki. Jak tam stałam przy stole z wydawnictwami regionalnymi znów opadły mnie niewesołe myśli – my to jednak jesteśmy jakiś mocny zaścianek, choć mamy się czym chwalić. W Szczecinie inaczej, jest z czego wybierać. Dlatego tyle dobrych – sztuk cztery – rzeczy do czytania przybyło na regionalnej półce (decyzja zapadła także jedna ważka – kupuję tylko dla siebie książki pana Leszka Hermana). No i zobaczyłam (w końcu) portret Sydonii von Borck oraz kolejny pomnik ukochanego Władcy. Niedługo do Szczecina wyprawię się ścieżką zakonną i czarownicową. Dam znać.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x