2019-05-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
FurmanKa, czyli festiwal poetycki właściwie się już zaczął, bo Furmana można spotkać na Kwadracie. Za sprawą malunków na folii.
To kolejna taka akcja, kiedy na foliach pojawia się znak związany z danym miejscem. Pierwsze były ptaszki w parku Wiosny Ludów. I choć folie z podobiznami nie przetrwały za długo, to jednak wszystkich ten pomysł zachwycił.
Teraz znów podobne folie pojawiły się na Kwadracie. Można popatrzeć na podobiznę Kazimierza Furmana, patrona festiwalu literackiego, który odbędzie się w przyszłym tygodniu. I powiem tak, mnie to wzruszyło. Przypomniałam sobie, jak kilka razy siedzieliśmy ciemną nocą z Kazimierzem na tym placu. Kopciliśmy papierochy i gadaliśmy o bzdetach, czyli o rzeczy najważniejszej, za jaką Kazimierz miał, a stale mam literaturę. Konkluzja zawsze była taka sama – Rencia – głupoty gadasz, wcale się na tym nie znasz, a na tym twoim uniwerku to ci tylko w czaszce namieszali. Ja się nadymałam, a on się śmiał.
Zresztą takich miejsc związanych z poetą jest w mieście sporo. Wspaniałe dziewczyny, czyli Beata Patrycja Klary i Agnieszka Kopaczyńska Moskaluk od kilku lat robią właśnie ową dużą imprezę dedykowaną poecie. W tym roku gościem będzie Jan Kondrak, co dla mnie jest rzeczą niezwykłą. Zresztą zawsze jest niezwykle.
I kiedy tak sobie myślę o Kazimierzu, to nagle dopada mnie konstatacja, że to już 10 lat, cała dekada od chwili, kiedy stałam na cmentarzu, słuchałam słów księdza Witolda Andrzejewskiego o Kazimierzu, nie bardzo byłam w stanie przyjąć do wiadomości, że to pogrzeb Furmana. Zresztą do dziś się z tym nie pogodziłam. Choć to już dziesięć lat….
Chwała tym, którzy ufundowali tablicę pamiątkową dedykowaną księdzu Józefowi Czapranowi. Tylko dlaczego zrobili to tak tragicznie źle?