2019-06-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Odkryłam, że zniknęła wiata tramwajowa u wlotu na Szlak Królewski. I nawet się z tego ucieszyłam, bo okropna była.
Nie wiem, czy to jest zapowiedź remontu całego Szlaku, czy tylko MZK miłosiernie się zlitowało i usnęło paskudne straszydło, bo wiata była bardziej niż okropna. A jeszcze bardziej strasznie było wokół. Mam nadzieję, że takie porządki będą w całym mieście, bo w wielu miejscach te konstrukcje tylko straszą swoim wyglądem.
A wracając do Szlaku Królewskiego, to muszę przyznać, że nawet zaczęłam się przyzwyczajać do tego, że chodniki krzywe, te drzewka w donicach wyglądają kuriozalnie. Jakoś chyba bylejakoś potrafi się opatrzeć.
Popatrzyłam też na to, co szumnie nazywane jest deptakiem, a co powstaje przy magistracie. Bo coraz więcej widać. No i powiem, że mnie to miejsce coraz bardziej przeraża. Kamienna pustynia, kamienna i pozbawiona życia. Nawet jak tam kto jakąś donicę z zielenią ustawi, to i to nic to nie zmieni. Przerażające miejsce, które latem będzie się nagrzewać do ostateczności. A lata, jak pokazuje rzeczywistość, coraz gorętsze są.
I powiem tak, zdecydowanie wolałabym, żeby to miejsce wyglądało jak na słynnym zdjęciu Waldemara Kućki z kozami. Przynajmniej jakieś życie tam było i trochę trawy.
Chwała tym, którzy ufundowali tablicę pamiątkową dedykowaną księdzu Józefowi Czapranowi. Tylko dlaczego zrobili to tak tragicznie źle?