2019-06-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Dwa dni spędziłam, ale nie tylko ja, bo i garść przemiłych znajomych w Lubniewicach. Powód – obchody 70-lecia biblioteki. Nie przypuszczałam, że będzie aż tak zajmująco.
Od pewnego czasu piszę sporo o bibliotekach, ale naprawdę trudno nie pisać, kiedy tam w kółko coś się dzieje. No i właśnie w weekend działo się w Lubniewicach. Najpierw była sesja z trzema jakże interesującymi wykładami, a potem pojechaliśmy sobie w objazd po pałacach i kościołach okolicznych.
No i ze zdumieniem dowiedziałam się, iż w Jarnatowie mieszkali dzisiejsi współwłaściciele koncernu Bayer…. Tak, tak, tego od aspiryny. Zresztą rodzina była obecna na tych obchodach. Potem po raz pierwszy weszłam do kościoła w Gliśnie i tu pełen zachwyt – zaprojektował go bowiem Karl Friedrich Schinkel. Ewangelicka prostota, czystość formy, no zachwyt. A potem pomyślałam sobie, że już oś takiego gdzieś widziała i bingo… Taż w Międzyrzeczu dokładnie taki sam kościół jest.
Powiem tak. Pani Marta Rusakiewicz – kierownik biblioteki mogła urządzić jakąś małą wystawkę i już. A zrobiła imprezę, pierwszą jej część, bo kontynuacja we wrześniu, jakiej nie powstydziłaby się żadna duża instytucja z naprawdę dużego miasta. Zjechali się regionaliści z całego regionu. W tym i nasz gorzowski Klub Regionalistów. Było zajmująco, świetnie i ciekawie. I nagle okazuje się, że Lubniewice, które mają problemy z przybywaniem turystów, mogą mieć coś bardzo ciekawego. Jak ja nie lubię plaż, słońca, generalnie kanikuły, to jak najbardziej lubię latanie po starych pałacach i kościołach. No jednym słowem – brawa wielkie. Brawa wielkie od całego Klubu Regionalistów.
A teraz z drugiego kątka. Otóż jakby kto nie wiedział, zaczął się proces w sprawie pożaru katedry. Nadredaktor mnie kiedyś pouczył, żeby nie wydawać opinii dopóki proces się nie skończy, więc nie będę. Chciałam tylko przypomnieć, że to już lada chwila miną dwa lata od tych nieprawdopodobnych zdarzeń, czyli od pożaru. Już dwa lata.
Ps. Nie daję rady z pogodą. Wykańcza mnie ten upał …..
Przyjrzałam się maleńkiej burzy w necie, która dotyczyła materiału promującego „rodową siedzibę księcia Lubomirskiego-Lanckorońskiego w Lubniewicach”. Tak, tak, dokładnie tak.