2019-10-04, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
No i się dokonuje, park Wiosny Ludów idzie do rewitalizacji. Ma stanąć domek dla ptaków i coś tam jeszcze. Już się boje.
Nauczona doświadczeniem skweru przy Łaźni oraz tego, co się wyczynia w parku Siemiradzkiego, zwyczajnie się boję kolejnej rewitalizacji zieleni, tym razem w sztandarowym miejskim parku, perełeczce, którą cały czas jest, czyli w parku Wiosny Ludów.
Powiem otwartym tekstem, dlaczego się boję. Bo zwyczajnie nie chcę, żeby zaburzono założenie parkowe, a jak kto zacznie dosadzać rośli, to tak się stanie. Boję się, ze ktoś wpadanie na jakieś „rewelacyjne” pomysły i znów zamiast poprawy zyskamy tylko coś okropnego. Takim okropieństwem jest dla mnie choćby skwerek przy Łaźni, o którym napisałam już wystarczająco dużo. Podobnie okropnie zaczyna być w parku Siemiradzkiego. Zresztą w innych miejscach jest podobnie.
Dlatego się boje tych zapowiedzi i już.
A skoro przy zieleni jestem, to bardzo uprzejmie informuję szanownych państwa urzędników, iż korzystający ze ścieżki za FG wiodącej na Widok w większości jednak ignorują ten wspaniały zakręt i korzystają z wiodącego pod górę skrótu, znaczy wydeptanej ścieżyny. A podpowiadałam – zasada angielskiego trawnika…
I jeszcze jedna mała rzecz. Wczoraj nasz zachodni sąsiad obchodził Dzień jedności oraz rzecz bardzo nietypową – 50. urodziny Wieży Telewizyjnej. Ponieważ wielu z nas jeździ do Berlina, to tylko podpowiadam. Przez cały czas jeszcze można się tam wybrać i wjechać na górę za nieduży pieniądz…. A sąsiadom wszystkiego naj!!!
Chwała tym, którzy ufundowali tablicę pamiątkową dedykowaną księdzu Józefowi Czapranowi. Tylko dlaczego zrobili to tak tragicznie źle?