2019-11-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Od niemal zawsze jest ten sam problem. Zaśmiecony albo niewykoszony cmentarz świętokrzyski. I ten gorący kartofel wszyscy z lubością przerzucają sobie z ręki do ręki.
Pozornie sprawa jest prosta. Cmentarz jest własnością parafii, więc to ona powinna o niego zadbać. Tyle tylko, że to zabytkowa nekropolia, na której leżą zasłużeni gorzowianie lub ludzie ważni dla miasta z różnych powodów. Cmentarz nieczynny jest od lat. Nie bardzo ma kto dotować to miejsca, a ono jak każde potrzebuje pielęgnacji i sprzątania.
Od lat jestem zwolenniczką tezy, że miasto powinno w sposób stały i systemowy wspierać parafię świętokrzyską w dziele utrzymania cmentarza. Stały i systemowy. I nie trafiają do mnie żadne argumenty przeciw.
Skoro miasto stać na fanaberię prowadzenia remontu, który się nigdy nie skończy, stać na oświetlanie milionem lamp Kwadratu i punktu widokowego na Schodach Donikąd, to tym bardziej winno być stać na pomoc akurat w utrzymaniu tego cmentarza. I podkreślam, jestem odporna na argumenty przeciwne.
Bo zwyczajnie drażnią mnie hasła o historyczności miasta, szczycenie się tradycja, kiedy za tym nic nie idzie. W tym konkretnym przypadku właśnie tak jest. Mnóstwo gadania, zaszczyt, kiedy przyjeżdżają delegacje litewskie i nic więcej.
Tak być zwyczajnie nie powinno.
Gorzów nie ma za wiele miejsc zabytkowych, ciekawych z różnych punktów widzenia. Cmentarz Świętokrzyski takim jest i dlatego część kosztów utrzymania winno na siebie wziąć miasto. Bo nekropolia nie leży na Księżycu, a w centrum tego niepięknego miasta.
Mamy to szczęście, my melomani, że do naszej Filharmonii zaglądają najlepsi. Kolejny raz się składa, że w Konkursie Chopinowskim wystąpi aż dwóch muzyków, którzy byli i będą u nas.