2019-12-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nam się pojawiły na drzewach na Kłodawką. Bardzo eleganckie opaski, które mają chronić drzewa od zwierząt, które ja bardzo lubię. Od bobrów.
Szłam sobie wolną szagą po paskudnej dziś ulicy Chrobrego. Jak zwykle pogapiłam się na rzekę, czyli na Kłodawkę. Woda była całkiem wysoka, więc się ucieszyłam, że może choć dopływy do głównych rzek sprawią, iż ostatecznie nam okolica nie spustynnieje. Może napełnią się bagienka. I znów będę sobie łazić po podgorzowskich lasach i znów natykać się na swoje ulubione bagniska. I znów będą się ze mnie śmiać ludzie z ukochanego klubu Nasza Chata, że jak co bulgocze pod nogą albo cuchnie okropnie, to znaczy, że bagno jest i pani Ochwat dawaj na czoło, bo tylko tobie bagna jakieś przyjazne są. Co z bagienkami i bagnami będzie, zobaczymy w marcu. Ale widoki są raczej marne.
Woda była wysoka w Kłodawce, ścieżka rowerowa jak zwykle pusta, ale, ale nagle te druciane siatki mnie w oko wpadły. Wszystkie drzewa nad Kłodawką zostały opasane drucianymi opaskami. Nawet te duże wierzby. Wszystkie. Prosty znak. Mamy nadpopulację bobrów. Chronimy drzewa nad rzekami w mieście. Co dla mnie jest maks zrozumiałe.
Bobry bowiem tak mają, że budują żeremie, budują własne światy, a jak trzeba, w ich mniemaniu, to ścinają drzewa, bo coś smacznego na ich górnych piętrach dla nich jest. Opaski z drucianego płotu skutecznie im ich własne myślenie o rzeczywistości oraz własną politykę dietetyczną przekreślają. Miasto w taki oto sposób, najlepszy chyba jaki ma, chroni drzewa nad Kłodawką. Przed bobrami, które ja lubię, ale chyba bardziej lubię jednak drzewa nad rzekami.
Otwiera się pytanie – co zrobić z bobrami? No co? Pokochać, polubić, ale się i bronić. Choćby w taki oto sposób. Opaskami na drzewach z siatki drucianej. Bóbr – stworzenie zmyślne, architekt urządzeń wodnych, nie rozumie, że akurat tej wierzby czy innego drzewa nad Kłodawką ruszać nie należy, bo to ze szkodą będzie dla nas – ludzi. Polować na niego raczej trudno. Już edykty króla Władysława Jagiełły zabraniały polowania na niego. To wiek XV. Nic się nie zmieniło przez lata. Teraz myśliwi mogą się ubiegać o placet na odławianie bobrów. Ale jakoś chętnych nie widać. Bo bóbr ma to do siebie, że straszliwie płochym stworem jest. I nawet jak się wyleguje na nabrzeżu Warty – widziałam, to nic nie znaczy. Ten przemyślny architekt wodny, zwierzę, od którego myślenia o gospodarce wodnej uczyli się Holendrzy, ma tak, że nie daje się zastraszyć, czy też na siebie polować.
Dlatego bardzo dobrze, że właśnie tak, siatkami z drutu miasto chroni się przed tym przemyślnym stworzeniem. Inteligentnym, mądrym, ciekawym i jednak stale słabo rozpoznanym. Bobry rządzą nad rzekami. Wycinają drzewa. Urzędnicy rządzą wszędzie. Ale z bobrami dopiero teraz sobie zaczynają dawać radę… Oby. Bo ja i tak jestem przekonana bardzo mocno, że bobry górą będą. Taż nie od parady noszą zaszczytne miano architektów… No cóż.
Ps. Dziś mija 100 lat od urodzin księdza biskupa Jerzego Stroby. Był, żeby wymienić za wiki, biskupem pomocniczym gnieźnieńskim, biskupem szczecińsko-kamieńskim, oraz ostatecznie arcybiskupem metropolitą poznańskim. Wiki zapomina albo nie wie, że ten wybitnie charyzmatyczny ksiądz był biskupem pomocniczym w Gorzowie. Święcenia biskupie otrzymał 16 listopada w 1958 w katedrze gorzowskiej Konsekrował go mądry ksiądz arcybiskup Antoni Baraniak, metropolita poznański. Asystowali mu – ksiądz biskup ordynariusz gorzowski Wilhelm Pluta oraz Juliusz Bieniek, biskup pomocniczy katowicki. Za dewizę biskupią przyjął słowa „Da instrumentum Tuum esse” (Pozwól być Twoim narzędziem). 16 września 1967 został oficjalnie ustanowiony biskupem pomocniczym w Gorzowie Wielkopolskim. W latach 1958–1972 sprawował urząd wikariusza generalnego diecezji. W kurii biskupiej pełnił funkcje przewodniczącego Wydziału Nauki Katolickiej, Komisji Liturgicznej i Komisji Sztuki Kościelnej. Kilka lat potem przeniesiony do Szczecina, aż w końcu 21 września 1978 został mianowany arcybiskupem metropolitą poznańskim. Zmarł 12 maja 1999 w Poznaniu. 16 maja 1999 został pochowany w archikatedrze poznańskiej. Wybitny katolicki biskup. Mądry człowiek, pryncypialny ksiądz. Nawet ja, zdeklarowana antyklerykałka doceniam osobę Jerzego Stroby. Sto lat temu się urodził. Bali się go wszyscy. Surowy, bezkompromisowy i nie chodzący na skróty ksiądz. Był tu. Pracował tu. Pamiętać wypada… Ja, antyklerykałka, zdeklarowana, pamiętam. Cóż się dziwić… Arcybiskup Jerzy Stroba to wielki człowiek….
Mamy to szczęście, my melomani, że do naszej Filharmonii zaglądają najlepsi. Kolejny raz się składa, że w Konkursie Chopinowskim wystąpi aż dwóch muzyków, którzy byli i będą u nas.