2020-01-14, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Ponad 360 tys. złotych wrzucili gorzowianie do puszek, wylicytowali w różnych licytacjach. Nikt chyba nie liczył na taki wynik.
Ponad 362 tys. złotych udało się zebrać podczas Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Mieście. To absolutny rekord, bo do tej pory kwesty i zbiórki dawały zwykle tyle, ilu mieszkańców, wliczając w to małych i maleńkich, mieszka w Mieście.
Ofiarność była ogromna. Od kwestujących wiem, że puszki w tym roku były ciężkie. Tylko w Filharmonii Gorzowskiej do puszki trafiło ponad 800 zł. Podobnie było i w innych miejscach.
Trudno to wszystko ogarnąć, bo zaczyna się rysować pewna prawidłowość. Im bardziej W Mieście i regionie nie było żadnych drastycznych wystąpień lub manifestów przeciwko najlepszej Orkiestrze świata. I bardzo dobrze, bo cel szczytny, grosze co do złotówki rozliczane, a sprzętu w szpitalach przybywa.
A skoro przy szpitalach jestem, to mam nadzieję, że uda się przeprowadzić pomysł nadania nazwy rondu Szpitalnemu Ronda WOŚP. Za ofiarność, jednak sporą mieszkańców, za trud organizacji, w końcu za szczodrość samej Fundacji w stosunku do szpitala. Należy się i koniec.
Zresztą jestem od lat przekonana, że lepiej nazywać przestrzeń miejską radosnymi i dobrymi nazwami, bo od nich promieniuje jakaś twórcza energia. Pamiętam dyskusje dotyczące nazywania ulic martyrologicznymi nazwami czy nazwiskami. I powiem otwartym tekstem, ja bym za nic nie chciała mieszkać przy ulicy dla przykładu Ofiar Oświęcimia, choć dla mnie Oświęcim to największa z możliwych spraw. Ale na ulicy takiej nie chciałabym mieszkać. Mój dom jest przy dość enigmatycznej Armii Polskiej i to dla mnie jest już trochę za dużo. Ale jeszcze daję radę. Uważam, że na czczenie ofiar reżimów różnych dobrymi miejscami są muzea, dobrze prowadzone – dodam lub tablice pamięci jeśli już.
Najbardziej zresztą podobają mnie się sposoby czczenia takich wydarzeń i osób w Niemczech. Przykładów jest tak wiele, że wymienię tylko rzeźbkę –pomnik dedykowany pomordowanym deputowanym do Reichstagu w czasach II wojny światowej. Dziś ginie on w kolejkach ludzi stojących do gmachu. Rzadko kto go zauważa, jeśli nie wie, ze tam jest. Podobnie mam z pomnikiem Holocaustu Romów i Sinti…. Zresztą jak mówiłam – przykładów jest cała masa.
No i proszę, miało być o WOŚP, a wyszło trochę o nazwach…. No cóż…
Mamy to szczęście, my melomani, że do naszej Filharmonii zaglądają najlepsi. Kolejny raz się składa, że w Konkursie Chopinowskim wystąpi aż dwóch muzyków, którzy byli i będą u nas.