Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Igi, Mamerta, Miry , 11 maja 2025

I nie będzie landsberskiego bruku

2020-02-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

A jednak cały czas mnie zadziwia władza tego miasta. Teraz odkryła, że średniowiecza nie ma i czas na likwidację landsberskiego bruku.

Ponoć źle się chodzi po kocich łbach przy niepięknym pomniku Wilhelma Pluty i czas najwyższy, żeby ten bruk zniknął. Zwyczajnie nie wierze, że ktoś mógł to wymyślić, choć z drugiej strony wcale to dziwne w tym mieście nie jest.

Kocie łby przy pomniku to niewielki, bardzo niewielki zachowany spłachetek przestrzeni miejskiej z brukiem właśnie. Bo zniknął już ten przy wejściu głównym do katedry. Trzeba było stare i klimatyczne kamienie zastąpić jakimś ciężkim badziewiem. Teraz ten los podzielą kamienie przy południowej ścianie katedry.

No tak, wszędzie te ciężkie i paskudne płyty, bo musi być deptak, po którym nikt nie będzie chodził.

A w świecie trend jest odwrotny. Wraca się w zachowanych starych częściach miast właśnie do bruku, do kostek granitowych albo do utwardzonego podłoża mineralnego. Bo to buduje klimat, ludzie idą tam między innymi i po to, żeby sobie po bruku pochodzić. Tak jest w Poznaniu, gdzie właśnie zrywa się asfalt z historycznych uliczek. Tak jest w Niemczech i w Pribałtyce. O Włoszech nie mówię, bo tam nigdy nikomu podobne barbarzyństwo do głowy nie przyszło.

Jeszcze jest czas, aby błędną decyzję cofnąć, ale nie przypuszczam, że tak się stanie. Dlaczego? Ano dlatego, że podobnie było właśnie z tym dziwacznym deptakiem. Apelowali regionaliści, tłumaczyli specjaliści od ruchu, że to nie ma sensu, bo między innymi nie grodzi się i nie zamyka czynnych od średniowiecza, tak, tak od średniowiecza, a może i wcześniej szlaków komunikacyjnych, bo to barbarzyństwo jest. Ale nic nie pomogło i mamy to, co mamy.

Mnie szkoda landsberskiego bruku, tym bardziej, że tam naprawdę obok tego pomnika mało ludzi się przemieszczało. Zresztą dwa metry dalej jest wygodny chodnik i naprawdę nie ma konieczności niszczenia akurat tego kawałka starego miasta. Mówię to jako mieszkanka, ale tez jako przewodnik turystyczny, który teraz łamie sobie głowę, co w mieście bez wyrazu pokazywać turystom, którzy jadą do nas z Poznania i Warszawy. Może wydział promocji mi podpowie?

Pewno nie, bo wydział promocji nie ma ani pół materiału promocyjnego, na jakie liczą turyści właśnie. Nie ma mapek, nie ma folderków, nie ma nic. Turysta, owszem, może sobie kupić magnes, jak trafi do sprytnie schowanego sklepu z pamiątkami, ale to tylko tyle. Bo nawet jabłek w słoiku – ponoć materiału promocyjnego – też nie ma gdzie kupić.

Ech, zresztą szkoda gadać, bo to, jak mawiali starsi, gadanie po próżnicy.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x