2020-03-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Poczułam się jak w pewnych międzynarodowych liniach autobusowych, kiedy zobaczyłam zakaz zajmowania miejsc w miejskiej komunikacji. I bardzo dobrze, że takie oznaczenia się pojawiły.
Musiałam się obowiązkowo przemieścić, pojechałam więc miejskim autobusem. I zobaczyłam oznaczenia – miejsce wyłączone z użycia. Tak Miejski Zakład Komunikacji reaguje na zaostrzenie przepisów o korona. I bardzo dobrze, choć mniemam, że na pewno nie wszyscy się do tego zastosują. Tak już mamy, że zakazy zakazami, ale prawda jest po naszej stronie. Tak to już z nami jest.
Ale serio, uważam, że każdy sposób, każda decyzja, która może przyczynić się do przystopowania korona, polepszenia bezpieczeństwa jest dobra i należy się do tego stosować.
Późnym popołudniem patrzyłam przez okno na zupełnie pustą moją ulicę. Jeszcze ze dwa dni temu ktoś się po niej plątał, jakieś pojedyncze osobniki. Wczoraj nie było nikogo. I choć staram się jak mogę, żeby nie oszaleć, to jednak takie widoki wcale nie napawają optymizmem. Co zrobić…
I właśnie w celu nieoszalenia zaczęłam porządkować swoje mapy i przewodniki. A ponieważ mam tego od cholery i trochę, to jest szansa, że jakoś dotrwam do końca tego cholerstwa.
Są skrawki ładnego w mieście, między innymi właśnie to miejsce do takich należy. I dobrze jest się napatrzeć, bo potem już nie ma na co.