2020-04-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
To będzie przedziwna Wielkanoc. Przed telewizorem, komputerem, czasem w samotności, bez jęczących stołów. Chyba naprawdę po praz pierwszy w naszym życiu czas refleksji.
Od lat, odkąd pamiętam i do kiedy uczestniczyłam w tym obrzędzie, wszyscy mówili – czas refleksji, czas zadumy, czas radości, jednym słowem święta Wielkiej Nocy. Tyle tylko, że nigdy nie było ani zadumy, ani niczego. Bo najpierw szaleństwo sprzątania, bo przecież trzeba odkurzyć wszystkie kątki i zakątki, potem szaleństwo zakupów i gotowania gór jedzenia, a następnie konsumpcja i to obowiązkowa, bo przecież nie wypada nie usiąść przy stole z rodziną. Dużo rzeczy nie wypadało.
Korona sprawił, że w ciągu pięciu sekund wszystko się zmieniło. Nie ma szaleństw. Owszem, trzeba się przygotować na święta, ale bez nadmiaru. Zamiast gór jedzenia, jedna sałatka, jakaś wędlina, ciasto. Nierzadko zamiast tabunów gości tylko domownicy, nawet często bez najbliższych, którzy mieszkaj na drugim końcu kraju. Często w samotności.
To jest właśnie ten czas na zadumę, na myślenie, na medytację. Zaraza już sprawiła, że zwolniliśmy, a teraz mamy dodatkowe dni na to, żeby różne rzeczy przemyśleć.
I nawet niereligijni będą na pewno się nad różnymi kwestiami zastanawiać.
To będą zupełnie inne święta niż dotychczas. Zamknięci w domach, przy znacznie skromniejszych stołach będziemy mieli czas na konieczną refleksję.
Będzie dobrze, zaraza kiedyś sobie pójdzie, bo tak zawsze było, nawet w czarnych latach czarnych śmierci. Jak będzie wyglądał świat po korona? Tego nie wie nikt, nawet najmądrzejsi i najbardziej inteligentni. Może ten czas pozwoli na pomyślenie i przemyślenie, co dalej.
To będą inne święta, zupełnie inne. Mimo korona życzę wszystkim spokoju, medytacji, odpoczynku, bo też jest potrzebny. Spokoju, medytacji, odpoczynku, zdrowia.
Będzie dobrze.
Są skrawki ładnego w mieście, między innymi właśnie to miejsce do takich należy. I dobrze jest się napatrzeć, bo potem już nie ma na co.