2020-04-14, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Karnie siedziałam w domu. Odbyłam kilka mentalnych podróży, cały czas jednak czekam na to, żeby w końcu pójść do pracy. Niech będzie normalnie.
Siedziałam w domu. Karnie. Nawet na pół minuty nie wyszłam. Jedynie przez okno widziałam, że na ulicy pusto i z rzadka tylko ktoś wychodził, bo pies…
Dziwne to były święta, bo po raz pierwszy od lat nigdzie nie pojechałam, jak to mam w zwyczaju. I mam nadzieję mieć, choć diabli wiedzą, jak ten świat będzie wyglądał, jak to cholerstwo zostanie w końcu opanowane. Siedziałam w domu, gapiłam się w telepatrzydło, oglądałam stare filmy, trochę coś tam czytałam. Odbyłam kilka podróży mentalnych po miejscach, w których planowałam być… Saksonia jest piękna wiosną po prostu. Jednym słowem, dziwne to były święta. I nie ukrywam, że już bardzo, ale to bardzo chcę wyjść z domu, chcę iść do pracy, chcę pojechać na wał warciański, żeby pójść ze 20 km do Kostrzyna. Zwyczajnie chcę, żeby było normalnie, ale boję się, że trochę do tej normalności przyjdzie mi poczekać i nie wiadomo, jak ta normalność będzie wyglądać.
A teraz z drugiego kątka… Otóż magistrat poinformował, że nie będzie rozdawał maseczek, które od czwartku będziemy musieli wszyscy nosić. Może to niepopularne, ale uważam, że to dobry krok. Logistycznie to trudne, poza tym uważam, że każdą złotówkę trzeba przeznaczać na pomoc gospodarce. Jestem generalnie przeciwko jakiemukolwiek rozdawnictwu. Zawsze mówiłam o tym w przypadku kultury. Teraz mówię w przypadku maseczek. Wiem i rozumiem, że trzeba je stosować, że trochę kosztują, ale wcale nie magistrat powinien je rozdawać. Maseczki jednak nie kosztują wielkiego majątku. I skoro stać kogoś na wszystko, to stać będzie także i na maseczkę. Inna rzecz, że powinny być dostępne i żeby nie trzeba było urządzać na nie polowania, bo tak to ostatnio wyglądało.
Pytanie tylko jedno jest – dlaczego nagle i dlaczego od czwartku trzeba będzie je obligatoryjnie nosić?
I z jeszcze jednego kątka. Nie wiadomo, kiedy Sikorskiego zostanie oddana do ruchu. Powód – rozszerzanie się korona i brak pracowników. I powiem tak, po raz pierwszy rozumiem przesłanki w opóźnieniu i zwyczajnie je akceptuję. Z zarazą się nie dyskutuje. Nie dyskutuje i już. Jak napisała Olga Tokarczuk – coś nas testuje, coś wielkiego i nienazwanego. I tak właśnie jest. Coś nas testuje i trzeba ten test przeżyć. A tak swoją drogą, już dość dawno temu napisałam, że ten remont nie skończy się nigdy, albo w dającej się przewidzieć rzeczywistości… No i chyba jednak miałam rację…
Są skrawki ładnego w mieście, między innymi właśnie to miejsce do takich należy. I dobrze jest się napatrzeć, bo potem już nie ma na co.