2020-07-07, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zaraza jest, wszyscy to wiedzą. No i część, całkiem spora część zostaje w domu. I co w mieście jest atrakcją dla małych i maleńkich. No toć bimbki.
Musiałam na chwilkę przyjechać do miasta. I musiałam się trochę poprzemieszczać po mieście. Pomyślałam więc, skoro bimbka jeździ, to dawaj, ja też się nią przemieszczę. No i jak pomyślałam, tak zrobiłam. Pierwsza konkluzja – wow, jakie piękne. Choć już raz nimi jechałam, to jednak mnie zachwycają. Druga konkluzja, pojechałam za darmo, bo nie działała maszyna do biletów, ale to się na początku zdarza i się zupełnie nie czepiam. Zresztą dostałam bilet od przemiłego chłopaka, który wysiadał, potem ten bilet poszedł w kolejne ręce…
No i obserwowałam takie scenki. Co przystanek, których zresztą muszę się nauczyć na nowo, wsiadał dziadek z wnuczkiem. Mały był podekscytowany, bo zupełnie nie pamiętał, jak to z tymi bimbkami jest.
No i taki podsłuchany dialog:
- Dziadku, a my nie mamy biletów.
- Nic się nie martw, tu jest taka maszyna, to sobie kupimy bilet… Yyyy, no widzisz, nie działa, ale weźmiemy pieniądze do ręki i jak pan kontroler wsiądzie to mu pokażemy, że mamy.
- Dziadku, ale tu wygodnie. I nie trzeszczy…. Dziadku a pojeździmy jeszcze?
A tu teraz drugi mini dialożek:
- Dziadku jeszcze raz, proszę cię.
- Ależ Karolku, już trzy razy się przejechaliśmy.
- Dziadku, ale tylko jeszcze raz. A jutro też sobie pojeździmy?
Trzeba było widzieć udrękę na twarzy owego dziadka, ale jak wnuk prosi, to się jeździ, jeździ i jeździ. No i dziadek oczywiście odpowiedział – pojeździmy, pojeździmy.
Takim to sposobem linia nr 1 ożywionych po trzech latach tramwajów stała się, przynajmniej na razie, hitem wakacyjnym miasta nad trzema rzekami. I powiem tak, że się wcale nie dziwię, bo sama pamiętam, jak byłam smarkatym dzieckiem, to te tramwaje były dla mnie czymś absolutnie hitowym. A ponieważ to było sto i dziesięć lat temu, to jeszcze istniały kasowniki, do których wrzucało się monetki i kasownik wypluwał bilety. Oj, była zabawa.
A teraz z drugiego kątka. Na Górczynie pojawiły się nowoczesne pojemniki na odpadki. I powiem tak, oby więcej, bo właśnie o coś takiego chodzi. O taki sposób gospodarki odpadkami, aby nie szkodzić i nie szpecić środowiska, a skutecznie nimi gospodarować. No i przy okazji wygląda to bardzo estetycznie. Czekam też na pojemnik podziemne, które mają się pojawić w centrum, co jeszcze bardziej mnie się podoba, bo takie oglądam w Niemczech, ale z drugiej strony wiem, że to kosztowne i logistycznie może być trudne.
Ale i tak dobrze, że ktoś wykonał już pierwszy krok właśnie w jasną stronę mocy. Oby tak i oby więcej.
Ps. No tak, dziś Ringo Starr, a dokładniej sir Richard Starkey, czyli perkusista The Beatles obchodzi 80 urodziny. Tak, tak, już 80. Trudno w to uwierzyć, ale ten czas zaiwania jak szalony i nie mamy na to żadnego wpływu. Wszystkiego naj najbrzydszy Żuku.
Siedziałam sobie spokojnie przy komputerze, aż tu nagle moje ucho złowiło rytmiczne odgłosy. No i się ucieszyłam. Na podwórku nie całkiem pięknym pojawiły się dzieci.