2020-08-15, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nie mam za bardzo czasu. aby pamiętać o wszystkich datach i takich tam. I za każdym razem, jak widzę biało-czerwone flagi na ulicach, przeżywam zaskoczenie.
Tak dużo różnych świąt ostatnio się natworzyło, że zwyczajnie je spamiętać, dlatego też wśród tej zalewy dni wszelakich giną te najważniejsze, a za takie mam między innymi rocznicę bitwy warszawskiej.
I wcale nie dlatego, że ostatni fala wzmożonego patriotyzmu nakazuje czcić, ale dlatego, że to naprawdę była jedna z najważniejszych bitew w historii XX wieku w Polsce. Młody kraj, zaledwie dźwigający się po ciemnej nocy rozbiorów, musiał stawić czoła olbrzymiej nawale, też czegoś nowego, ale groźnego.
Zawsze mnie fascynowała ta historia. Bo najpierw moja babcia Marianna opowiadała ludowy przekaz o tej Matce Boskiej, co to się ukazała. Potem, w miarę dorastania i kształcenia coraz bardziej fascynowała mnie ta bitwa, bo przecież udać się nie mogło, a jednak. A jednak wykształceni na obcych uczelniach wojskowi stratedzy dali radę i odparli wielką nawałę. Na 25 lat bitwa ta odsunęła od nas to straszne coś, co potem przyszło i nadal niestety siedzi.
Znów można rocznicę bitwy świętować, znów można wieszać flagi, tylko kogo ta rocznica, podobnie jak i inne dziś obchodzi? Zapewne jakąś garstkę, zresztą coraz mniejszą, bo jak pokazują rozliczne badania, młodych ludzi historia w generalności obchodzi tyle, co zeszłoroczny śnieg. Coś tam było, coś się dokonało, ale żeby zaraz robić wielkie halo z tego?
Tak to niestety jest. Im więcej karykaturalnych pomników, im więcej pompy, tym efekty są i będą odwrotne od oczekiwanych.
Przykład? Proszę bardzo. Dialog podsłuchany na własnej ulicy.
- Ty, znów flagi powiesili.
- No powiesili. Mogliby ich nie sprzątać, bo to tak w kółko wieszają i zdejmuję. Mi by się nie chciało.
- A tym razem czemu powiesili?
- A bo jakaś tam bitwa ponoć była....
Wystarczy? Młodzi ludzie to byli, tacy, którzy zdaniem różnych takich powinni być solą i nadzieją narodu. No cóż.
Zatem - dziś stulecie bitwy warszawskiej wygranej dzięki geniuszowi strategicznemu polskiej generalicji i oddaniu polskiego żołnierza. Stulecie jednej z najważniejszych bitew w dziejach najnowszych. I jeszcze trochę działań różnych działaczy, a pamiętać o niej będą tylko nieliczni.
Flagi na ulicach świadczą o tym, że mamy rocznicę. Tym razem naprawdę ważnej bitwy.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.