Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Będą opłaty od nadmiaru betonu i innych szkaradzieństw

2020-08-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Kibicuję tym razem rządowi, aby wprowadził podatek od deszczu. Bo może jak to wejdzie, przyjdzie opamiętanie. Nie tylko w naszym mieście.

Mamy dużo absurdów wokół nas, to prawda. Zresztą co i rusz ktoś nas czymś mniej lub bardziej absurdalnym zaskakuje. Tym razem na pierwszy rzut oka też się wydaje, że będzie to absurd, a jednak nie. Moim zdaniem, to dobry krok. Mam na myśli podatek od deszczu.

Wszyscy, którzy mają jakieś nieruchomości, mają płacić podatek od deszczu, a dokładnie zasilać kasę na program małej retencji, bez którego zwyczajnie wyschniemy na wiórek. Mało tego, rząd planuje rozszerzenie konieczności opłat na miasta i wsie, gdzie zostały wyłożone kamieniem, zabrukowane czy w jaki inny sposób przykryte trwałym czymś naturalne podłoża.

Ostatnimi czasy w kraju naszym zapanowała dziwna moda na betonozę – po kolorozie nowa i bardziej szkodliwa. Mam na myśli wycinanie wszystkiego, co zielone lub choć leżące sobie swojskim ugorem i zastępowanie tego właśnie betonem, kostką polbrukową, płytami kamiennymi i jakimś jeszcze innym badziewiem. Tak zniknęło wiele miejskich rynków z całkiem wysokimi drzewami, z trawnikami. Co więcej, szkodliwa moda cały czas się umacnia i ewoluuje

Tak jest niestety w naszym Mieście. Raczej przykładów nie trzeba podawać, bo wcale ich nie trzeba szukać. Są wszędzie. No i ostatnio po prostu znów mi mowę odebrało. Swojski ugorek, jaki rozciągał się na wzgórzu między Białym Kościołem a ulicą Sikorskiego – z tymi wysokimi blokami, zostanie uporządkowany. Uporządkowanie polega na tym, że się najpierw pagór rozryło, a teraz kładzie się fikuśnie wywinięta ścieżkę z polbruku. Z POLBRUKU. A mogła być trawa, ładna piaskownica, choć może już akurat tu nie jest potrzebna, do tego fajna ścieżka z mineralnego podłoża, jakieś ze dwie ławki i byłoby pięknie. Ale nie, trzeba nawalić tego betonowego dziadostwa, bo wszyscy tęsknią niewyobrażalnie za kolejnymi metrami utwardzonego na amen gruntu.

Będę jak zacięta płyta powtarzać, że mineralne ścieżki są lepsze, wygodniejsze i przyjaźniejsze środowisku, zwłaszcza miejskiemu. Mamy w Mieście kilka przykładów – Strzelecka, ścieżka od Widoku do Filharmonii – i co? Nie sprawdzają się i rozpadają? No nie, wystarczy tylko porządnie to zrobić.

No i właśnie nowe prawo sprawi, że może Miasto nasze pięć razy się zastanowi, zanim znów samo gdzieś beton przywali lub też wyda zgodę, aby inni to zrobili.

Mało tego, zaczyna się ruch w drugą stronę Miasto Łódź już tworzy zielone torowiska tramwajowe. W Krakowie nad tym się też już zastanawiają, w Europie to norma. Wszystkich do takich gestów zmusza klimat. Nie ma wyjścia. Trzeba ratować, co można. Dlatego pierwszy raz od bardzo dawna trzymam kciuki za podatkiem od deszczu rozciągniętym do maksa.

A teraz z drugiego kątka. Dziś mija dokładnie 115 lat od chwili, kiedy to lekarz powiatowy dr Hugo Friedrich (1848-1927) zdiagnozował w Santoku dwa śmiertelne przypadki cholery; początek ostatniej epidemii. Tak się zaczęła ostatnia epidemia tej straszliwej choroby. Potem nasz rejon nawiedziła straszliwa grypa odmiany hiszpańskiej, tak zwanej hiszpanki. Dziś jesteśmy w czymś, co też jest epidemią, ale nic o niej tak naprawdę jeszcze nie wiemy.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x