Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Nawet gdybym nie chciała, to i tak musiałam się dowiedzieć

2020-09-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Moja ulica ryczała, śpiewała i wznosiła toasty. No może nie cała, ale dość pokaźny kawałek. Powód – derby lubuskie i wysoka wygrana Stali.

To był przedziwny dzień. Najpierw piknął sms z zapytaniem, czy wiem, co z derbami, bo poza Miastem leje jak z cebra, ale to nic nie znaczy, bo przecież w Mieście nie musi. Jakoś nie bardzo się kwapiłam do zawracania głowy zapracowanemu Robertowi, więc sobie dałam spokój. Ale po chwili odezwała się kolejna osoba z takim samym pytaniem z innego miasteczka. No co było robić? Dodzwoniłam się do redaktora i poinformowałam spragnioną wiedzy ludność kibicowską, iż zdaniem specjalisty derby będą.

Potem patrzyłam w telepatrzydle, jak Stal konkursowo rozjeżdża Falubaz. A przecież jakoś kilka tygodni temu wszyscy krakali, że w tym roku to na pewno I liga. No nic, żużel to jednak nieprzewidywalny sport.

A nawet jakbym nie oglądała meczu, to i tak wiedziałabym o jego przebiegu, bo w moimi fyrtlu mieszka sporo kibiców, którzy na stadion zwyczajnie nie chodzą, ale za to oglądają stadnie i jak coś dobrego się dzieje, to ryczą z zachwytu, a jak coś nie po ich myśli, to z tej oto frustracji ryczą. No i tak było także wczoraj. Potem odbyło się chóralne dziękczynne śpiewanie i wszyscy poszli grzecznie do domu.

Przyznam, że od chwili, kiedy tu mieszkam, a będzie równo 20 lat, niezmiernie fascynuje mnie ten fenomen. Mnie tam ryki kibiców nie przeszkadzają, moim sąsiadom także, bo część z nich do ryczących należy. Ale jest to coś niebywałego. No i tajemnicą żadną nie jest, że zupełni inną temperaturę mają mecze właśnie z Falubazem. A teraz to przecież był niemal święty symbol – 100 rozgrywka. I to w świetnym stylu wygrana na własnym torze. No ludność zwyczajnie przeszczęśliwa była. Ja zresztą też.

Potem słuchałam komentarzy dziennikarzy w telewizyjnym studiu i jak zwykle uderzyło mnie jedno – nie było istotne, że Stal naprawdę wysoko i naprawdę zasłużenie wygrała na swoim torze, przed swoją publicznością, na niespreparowanym torze. To okazało się rzeczą drugorzędną dla komentatorów. Istotne było to, że Falubaz pokazał pazur, że się nie dawał, no i co się stało z Dudersem, że jednak nie dał rady.

Ja naprawdę nie mam uprzedzeń wobec Zielonej Góry żadnych. Ale od jakiegoś czasu drażni mnie właśnie takie komentowanie żużla, bo poza nim i pływaniem mało co innego sportowego oglądam. Moim zdaniem słów więcej należało się od dziennikarzy Stali. Skoro nie było, to naszym muszą wystarczyć ryki fanów i to nie tylko tych na stadionie, ale w całym mieście. Tak czy inaczej, fajnie się oglądało….

A teraz z drugiego kątka. Otóż dziś mija 75 lat od chwili, kiedy w Gorzowie, w przy Szkole Powszechnej im. Marii Konopnickiej powstała pierwsza w mieście drużyna harcerek. Organizatorką drużyny miała być Helena Wolfowa (Jarczyńska) (1914-1994), wg innych opracowań – Jadwiga Śpiewakówna (Zasada) (1927-1996). Wedle mojej wiedzy, one obydwie. Harcerstwo jakoś się jeszcze ma, ale ze smutkiem stwierdzam, że jakoś. Moim zdaniem, harcmistrzyni i tak dalej, ten model się przeżył. Klasycznie ujmowane harcerstwo. I to z wielu przyczyn. I albo ktoś przyjdzie z pomysłem na reformę, albo za kilka lat harcerstwa zupełnie nie będzie. Taki czas….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x