Gorzów to jednak nieodgadnione miasto jest

2020-09-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Nie będzie koncertu gwiazdy telewizji publicznej wraz z piosenkarką stulecia. Nie sprzedały się bilety. Niewiarygodne.

Kiedy zamieszkałam w Gorzowie, lat temu będzie równe 20, to usłyszałam od znajomych – No i gdzie ty osiadasz, toć to dziwne miasto jest. Nieodgadnione, nigdy nie wiesz, co się spodoba, a co nie….

I fakt, nigdy nie było wiadomo, co zatrybi. Bo powinno się podobać na bank, a się nie podobało, nikt nie przyszedł. Nie powinno się podobać, bo trudne i dziwne, a tu masz panie dziejku, pełna sala. Nie będę teraz przykładów mnożyć, bo i nie ma po temu ani potrzeby, ani miejsca, ale właśnie tak jest.

Dlatego jak w mieście nad trzema rzekami pojawiły się wielkie billboardy z informacją, iż na zakończenie lata zagra i zaśpiewa mega gwiazda ostatnich czasów nurtu pop, czyli Zenek Martyniuk wraz z Marylą Rodowicz, to tylko głową pokiwałam i pomyślałam sobie – no tak. Będzie sukces, będzie się nadwarciański narodek ustawiał w kolejkach po bilety, coby swoje ukochane gwiazdy zobaczyć. Toć nikt dziś bardziej w mediach ogólnych nie jest obecny, aniżeli pan Zielone Oczy. Czekałam na informację, że biletów już nie ma, trzeba drugi koncert szykować, a może i trzeci, bo przecież covidowe restrykcje są takie a nie inne. I nawet w amfiteatrze odległości trzymać trzeba, zatem trzy razy po 2200 widzów będzie wsamras na miasto. A tu zonk, i to jaki duży. Miasto, ludzieńki z miasta widowiskowo jednak pana Zielone Oczy zlekceważyły. Koncertu nie będzie. Nieprawdopodobne.

I teraz otwiera się pytanie, pytania po prawdzie – nie wiedzieli?, nie usłyszeli, że Zielone Oczy zagoszczą w Mieście?, zlekceważyli, bo mają dość?, nie idą, bo szkoda kasy?; nie idą, bo mają nadzieję, że miasto zafunduje koncert?, czy co w generalności?

Wiedzieć, wiedzieli, wszyscy wiedzieli, bo wielkie billboardy były wszędzie. Nie usłyszeli? – na pewno usłyszeli, bo reklam było dużo. Zlekceważyli – nie wiem. Mają dość – oby. Liczenie na darmowy koncert – na pewno tak, bo miasto przyzwyczaiło, że są.

Można dociekać. W każdym razie na 2200 miejsc sprzedało się 160 biletów. Porażka wizerunkowa Zielonych Oczu i jego menago. Dla mnie informacja znakomita. Bo może zwyczajnie już dość Zielonych Oczu, bo może jednak ludzieńki uznały, że za jedną piosenkę nie warto płacić za bilet. A może, czego ja sobie bardzo, ale to bardzo życzę – ludzie w końcu usłyszeli płaski głos, linię melodyczną opartą na dwóch akordach i już nie chcą. Nie chcą za to płacić. Wolę myśleć, że Miasto i ludzieńki w końcu wolą kogoś innego.

Od lat walczę o jakość w kulturze. Jakość – artyzm, talent, przekaz, coś, czego się nie da tak prosto nazwać, a coś, co się liczy najbardziej. I nagle gorzowianie też pokazali, że tym razem nie. Też chcą czegoś dobrego.

No miasto moje nieogarnione jest. Nikt nie wie, co się uda, co się spodoba, co się sprzeda. Tym razem dumna mocno jestem. I ze mną już całkiem sporo innych. Oby tak dalej.

A tym, który nie poszli na ten koncert, dedykuję jeden z najpiękniejszych apokryfów muzycznych – Adagio g-moll Thomasa Albinoniego… Coś pięknego, coś szlachetnie oszukanego i coś, co może być dobrym wstępem dla wszystkich do słuchania naprawdę pięknej muzyki, bo choć to apokryf muzyczny, to… Każdy sobie odpowie, co mu w duszy porusza….

Tu to jest… https://www.youtube.com/watch?v=_eLU5W1vc8Y

A jakby nie to, to może to, Aria na strunie G Jana Sebastiana Bacha https://www.youtube.com/watch?v=6yRtWrqxtvQ, też coś absolutnie pięknego. Siedziałam kiedyś w katedrze na klęczniku, zima była, i słuchałam… Komuś pięknie skrzypce zagrały…

Zawsze zostaje też to Kanon D-dur Johanna Pachelbela
https://www.youtube.com/watch?v=NlprozGcs80

Gorzów to jednak nieobliczalne, nieodgadnione i dlatego też piękne miasto jest… Nie słucha Zielonych Oczu, może zatem wielkich przebojów klasyki zacznie.

Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jaromir

O pewnym skarbie zwyczajnie muszę napisać

O pewnym skarbie w tym mieście. Bo jak się okazuje, miasto ma skarby, o których zwyczajnie nie wie, lub też nie chce o nich wiedzieć. Albo nie słyszało, bo tylko żużel.