Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Jak poprawić z dobrego na wybitnie złe (ze specjalną dedykacją dla Multimediów)

2020-09-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Przyszłam wczoraj do domu, chciałam się pogapić przez chwilę na telepatrzydło, a tu zonk. Długo nie mogłam pojąć, o co chodzi, ale w końcu się dowiedziałam. Ulepszenia.

Już wiem, że nie tylko ja wczoraj klęłam na to, że nic nie mogę znaleźć w swoim telepatrzydle, że coś dziwnego się dzieje. Okazuje się, że Multimedia, czyli sieć kablowa, w którem mam wykupioną usługę zapragnęła uporządkować na nowo kanały.

Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem, po co zmieniać coś, co dobrze działało, było w miarę uporządkowane, nie sprawiało problemu w obsłudze. Może po to, że ktoś nagle musiał udowodnić swojej firmie, że jest jej potrzebny? Może, nie wiem.

W każdym razie mam od wczoraj totalny misz masz, i generalnie jestem zła. Nie tylko ja jedna, bo w mieście ludzi korzystających z usługi Multimediów jest całkiem sporo.

Nie pierwszy to raz, kiedy akurat ta firma pogarsza (oczywiście w moim ujęciu, i całkiem sporej grupy znajomych też) swoją ofertę. Sprawia, że prosty system staje się nieprzejrzysty, zawikłany i trudny do ogarnięcia.

Nigdy nie zrozumiem, dlaczego nagle numeracja zaczyna się od cyfry 100, podobnie jak nie rozumiem tego w iluś miastach w przypadku komunikacji publicznej. Nie rozumiem, dlaczego kanały tematyczne rozrzucone są po całej ofercie… wielu rzeczy nie rozumiem.

Już kiedyś próbowałam zmienić operatora, ale w Gorzowie nie jest to łatwe, bo Multimedia mają pozycję monopolisty. Nie chcę wieszać talerza satelity na mojej kamienicy, bo ze względu na fakt wpisania dzielnicy do rejestru zabytków wcale to nie jest łatwe. I tak oto zostaję z tym czymś, co mnie się absolutnie nie podoba, nie jest łatwe w obsłudze, i generalnie jest złe. Tak to jest, kiedy komuś coś tam do głowy przychodzi i coś kombinuje. Zawsze takie kombinacje alpejskie kończą się źle. Multimedia kolejny raz zrobiły coś okropnego. Ech…

A teraz z drugiego kątka. Rozpętała się w mediach społecznościowych dyskusja, po co komu miasto i co to znaczy – mieszkać w mieście. No i co? Okazuje się, że dla jednych mieszkać w mieście, to fotografować puste zabetonowane przestrzenie, robienie artystowskich zdjęć przy użyciu coraz bardziej wymyślnych filtrów i generalnie zachwyt nad miejscami, w których żyć się nie da. Należę do mniejszości, dla której żyć w mieście oznacza – chodzić po chodnikach ocienionych drzewami (chodnikiem nazywam również alejki z mineralnym wypełnieniem), chodzić do kawiarni i baru, chodzić do teatru i na koncerty, wyprowadzić maks samochodów z centrum, dbać o stare i nie niszczyć ….. I tak dalej, i tak dalej. No i co? No i jestem w mniejszości.

Ps. Dziś mija 19 lat od chwili, gdy ZOO-Safari w Świerkocinie jako pierwszy prywatny zwierzyniec w Polsce uzyskało status ogrodu zoologicznego. Istniejący w latach 1996-2017 ogród zajmował powierzchnię 28 ha i posiadał ok. 550 gatunków zwierząt. Szczęściem od trzech lat nie ma tego strasznego miejsca. Byłam tam raz i nigdy więcej nie pojechałam. Nie mogłam patrzeć na te biedne zwierzaki plączące się po wydeptanym do gołej ziemi klepisku, narażone na palące słońce. Okropne to było miejsce, znacznie gorsze niż inne ogrody ZOO, których też nie lubię.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x