2020-10-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Będzie remont mostu nad Kanałem Ulgi. No i super. Tylko prośba jedna taka jest, żeby znów nie powstał jakiś koszmarny koszmar.
O remoncie, koniecznym, mostu na Kanale Ulgi magistrat mówi już od jakiegoś czasu. No i w końcu od słów do czynów. Będzie to po prawdzie raczej większa naprawa, ale zawsze. Już wiadomo, że będzie rozbiórka i oczyszczenie elementów budowlanych, naprawa łożysk stalowych, utrzymanie wpustów i rur spustowych, a także naprawa nawierzchni chodników.
Magistrat zapewnia, że nie powinno być problemów z poruszaniem się po moście, no może trochę jakieś tam nastąpią.
No i właśnie – remont ten pokazuje, że choć mamy trochę mostów, to jednak stale ich brakuje. Bo w razie czegoś strasznego, kiedy trzeba będzie zamknąć ten most, a nie wiadomo, co podczas remontu może wyleźć, wówczas trzeba będzie do Deszczna jeździć przez Ciecierzyce. Oczywiście absurdem byłoby stawianie n mostów, ale widać, że nad Kanałem Ulgi jeszcze jeden by się zwyczajnie przydał.
Co wyjdzie, zobaczymy. Czy się przeprawa na Zakanale będzie korować? Też zobaczymy.
A skoro o korkowaniu, to właśnie miałam okazję spędzić trochę czasu w jednym samochodzie z zawodowym taksówkarzem, który ma dobrze objeżdżany Gorzów. I oto posłuchałam sobie opowieści o tym, jak się jeździ po mieście, które regularnie i w tych samych miejscach zwyczajnie się korkuje. Konkluzja była taka – przecież każdy, kto jeździ, wiedział, że tak się stanie. No i druga konkluzja – przecież nikt nikogo w tym mieście nie słucha. Urzędnicy robią to, co sami wymyślą. No i trudno się z tym pogodzić, ale jak się przyjrzeć różnym działaniom, to tak dokładnie jest.
A teraz z drugiego, choć bardzo bliskiego kątka. Otóż przeczytałam sobie w mediach społecznościowych list pewnej mieszkanki Gorzowa dotyczący gorzowskiej betonozy. No i autorka ta dokładnie napisała to, co ja piszę od dawna. A mianowicie, że usuwa się zieleń z miasta, betonuje się go, co absolutnie nie sprzyja małej retencji, mało tego, apeluje, aby pozbyć się betonów na korzyść zieleni. O i w tym liście pisze o jeszcze jednej bardzo ważnej sprawie - pisze o tym, że z ekonomicznego punktu widzenia absolutnie nie widzi w mieście potencjału, który utrzyma trzy duże deptaki – Bulwary, Stary Rynek i Chrobrego. Ja tam ekonomistką nie jestem, ale wystarczy odrobinę zdrowego rozsądku, aby dojść do takich samych wniosków. Co do siły nabywczej miasta, ale i betonozy.
Obawiam się jednak, że będzie to kolejny głos wołający na puszczy. Bo przecież nikt nikogo się nie pyta o nic. No cóż.
Ps. Dziś mija 191 lat od chwili, gdy superintendent Karl Heinrich Krause (1771-1841) położył kamień węgielny pod nowy kościół w Wieprzycach, dziś katolicki kościół parafialny pw. Trójcy Świętej. Dziś to jeden z historycznych, czyli zbudowanych przed II wojną kościołów miejskich. Tylko przypomnę, że przed nim stoi płyta nagrobna Ernsta Henselera, malarza z Wieprzyc, który zrobił karierę w Niemczech, a dziś nikt go już nie pamięta. Płyta trafiła do miasta dzięki ofiarności gorzowian.
Jakoś ten czas tak zaiwania, że znów kolejne święta, czyli wolny czas, znów można się gdzieś wybrać, co ja oczywiście uczynię.