Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

Chyba piękny mural nam znów powstanie

2020-11-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Chyba, bo na razie jest tylko kawałek. Ale już mnie zdążył mocno zachwycić. Dobrze by było, żeby za tym malunkiem poszedł też i remont całego budynku.

Szłam ci ja sobie onegdaj z pracy do domu. I nagle zauważyłam, że przy budynku, w którym mieści się Uniwersytet III Wieku i jeszcze jakieś stowarzyszenia, stanęły rusztowania. Dokładnie na bocznej ścianie, która jest zwrócona do Białego Kościoła. Pomyślałam sobie, że pewno dach będzie remontowany albo coś w podobie. Ale nie, następnego dnia przy tych rusztowaniach widziałam młodych, ciekawie wyglądających ludzi. Ciekawie, czyli z dredami, wyluzowanych, takich radosnych. Do czegoś się sposobili. Potem, kilka godzin później okazało się, że się sposobili do muralu. Już teraz można zobaczyć kawałek ich dzieła. To fragment pejzażu miasta z katedrą i kamienicami. Kawałek na razie niewielki, ale już robi wrażenie. Pozytywne bardzo. Prace cały czas trwają, czekam na efekt, ale nawet po tym kawałeczku widać, że będzie dobrze. 

To kamienica miejska, czyli w zasobie komunalnym. To też magistrat za sprawą Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej musiał się zgodzić na takie działanie. Bo raczej nie przypuszczam, aby tam akurat jakaś wspólnota funkcjonowała. A jeśli, to tylko słowa uznania. Jeśli nie, czyli budynek w całości miejski jest, to tym większe słowa uznania. ZGM jakiś czas temu oficjalnie zadeklarował, że będzie wspierał takie działania, takie upiększanie zasobów, bo to tylko korzyść przynosi, bo potem debilni wandale ze sprejami pięć razy się zastanowią, nim coś złego takiej ścianie uczynią. 

Dobrym przykładem jest osiedle Słoneczne. Tam właśnie dzięki kierownikowi ADM nr 5, Damianowi Madalińskiemu, udało się pokazać wszystkim, że jak coś jest ładne, estetyczne, robi wrażenie, to debil z farbą jednak się zastanowi, nim popacia. To właśnie Damian Madaliński wydał wojnę paciającym, miał i ma poparcie dyrekcji ZGM, może też i samego wysokiego magistratu w tej kwestii. To jemu się udało doprowadzić do rzeczy niebywałej. Kiedy nowe elewacje na tym osiedlu pokryły wybitnie plugawe teksty pseudokibiców, moim zdaniem zwykłych wandali, to jego szlag osobisty trafił. Damian stanął wówczas na głowie oraz rzęsach, jak i na lusterkach własnego motocykla, aby sytuację zmienić. Doprowadził do tego, że zgodnie z pędzlami i farbą stanęli znakomicie znani w mieście sportowcy, w tym aktualny podwójny mistrz świata na żużlu, zamalowali plugawe napisy. Przekaz dnia poszedł w kraj. Nie godzimy się na coś takiego. Wszystkie liczące się media w kraju o wydarzeniu mówiły. Może jaka nauka wpadła w puste łebki tych, co po ścianach paciają. Dlatego mam nadzieję, że jak już ten mural w całości powstanie, to żaden głupek zwyczajnie się nie poważy, aby go zapaciać. 

Zresztą zupełnie po sąsiedzku, na Kozaczej Górze jest już jeden ciekawy mural. To przeniesiony wprost obraz Andrzeja Wróblewskiego „Głowa mężczyzny na czerwonym tle”. Ja na swój prywatny użytek nazywam ten obraz inaczej, ale to nie ma znaczenia. Ten obraz w kolekcji Muzeum Lubuskiego – w Galerii Arsenału należy do najcenniejszych, jakie w mieście mamy. Mało kto w mieście chce pamiętać, że też takie perełki mamy. W każdym razie, jak mural powstał, byłam zniesmaczona. Bo jednak układ okien zaburzył porządek obrazu. Minęło jednak wiele lat. Mural jest. I choć kulawy, to jednak jest ku chwale miasta tego, o którym cały czas myślę kurnik. 

Im więcej takich pięknych rzeczy, im więcej, tym lepiej. A skoro lepiej, to może i czas pomyśleć, aby siedzibę UTW w całości wyremontować. Bo z jednej strony – granatowy mural, z drugiej – coś, co się wykluwa, a środek? Czas na środek. 

A skoro o czasie środka, to może ktoś w końcu popatrzy na siedzibę Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego. Tam naprawdę pomocy potrzeba. Mocno potrzeba. To szkoła, która ma w swoim rejestrze wybitnych wychowanków. To szkoła, która kształci znakomitych muzyków. Mam nieodparte wrażenie, że nigdy i nikt tak za bardzo nie przejął się substancją. Bo jakoś tam jest. Natomiast bardzo chętnie wszyscy korzystali z tego, co szkoła oferuje. To tylko tak przy okazji gadania o muralach. 

Ps. Mija dokładnie 18 lat od chwili, kiedy w Witnicy odsłonięto tablicę pamiątkową ku czci Ireny Dowgielewicz. Ciekawa pisarka, tak naprawdę związana z Gorzowem, ale i z Witnicą. Dziś już nikt nie czyta tekstów pani Dowgielewicz. A szkoda, bo mogą zaskoczyć. Jak mnie kto pyta o pisarki tutejsze, to zawsze myślę właśnie o niej. I nie, nie o sztandarowych jej pracach, zawsze w takich razach przywoływanych, ale o opowiadaniu „Święta Imogena”. W Witnicy wówczas byłam, ale z nikim o Imogenie nie mogłam porozmawiać. Nikt nie przeczytał, a szkoda. To naprawdę ciekawa lektura jest. I tylko dla porządku dodam, że my w mieście mamy kilka miejsc upamiętniających pisarkę. Za sprawą Anny Makowskiej-Cieleń. I to też trzeba pamiętać.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x