2020-12-04, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Dobra informacja, że będą. Co prawda, trochę na obrzeżach, ale jednak. Dobre też by było, żeby i na mniejszych trawnikach takie łąki powstały.
Będą, będą łąki kwietne w kilku miejscach w mieście. Jest decyzja. I super. Tylko się cieszyć, że nagle nam maki, jaskry i inne bławatki będą kwitnąć. Będziemy jeździć albo chodzić na te łąki i się cieszyć, że są. Generalnie na Manhattanie, tym gorzowskim. Ale dobrze, że tam. Dobrze by było, żeby ten program – łąk kwietnych rozciągnąć na cale miasto. Na drobne zielone tereny, na skwerki najmniejsze, na całą zieloną substancję miasta. Na mikre trawniczki przy domach. Na wszystkie tereny, gdzie można takie myki zastosować. Ja zwyczajnie chciałabym, żeby też to się stało przy moim domu, na Armii Polskiej. Miasto za tę decyzję chwalę, ale do zazieleniania muszę i chcę wrócić.
Otóż jakiś czas temu obejrzałam sobie film z Łodzi. Nigdy tam nie byłam, co generalnie jest dziwne, bo przecież powinnam. Z różnych przyczyn, w tym narodowościowych. Nie byłam, ale pojadę. I nawet wiem, kiedy. Film z Łodzi polegał na tym, że pani Hanna Zdanowicz, prezydentka miasta pokazywała miejsca, gdzie Łódź się zazielenia. Zazielenia się tam, gdzie można zieleń – drzewa, krzewy, niskopienną zieleń zasadzić. Na ulicach Łodzi – miasta kompletnie nie zielonego. Tam można. Mało tego, ludzie czekali. A u nas? Każdy sobie dopowie. U nas, ciągle się wycina. Czemu nie można jak w Łodzi? Czemu nie można tak? Przecież bez zieleni nas nie ma. Nie ma i nie będzie. Zatem może trzeba zmienić myślenie. Oj bardzo bym chciała….
A teraz z kąteczka piękne. Kiedy w Poznaniu powstał mural – ten 3D na Śródce, ten z kamienicami i ludźmi na nim, odezwały się głosy. Większość była taka – jakie piękne, jakie cudne. Zachwycające i więcej. Owszem, były też głosy, że bez sensu, bo to koszmarny kicz. Tych było mało. Ale ten śródecki mural jednak wyznaczył pewien standard. U nas, w małym mieście powstał mural coś w podobie. Nie taki jak tam na poznańskiej Śródce, ale bliski. To mural na ścianie kamienicy przy ul. Jagiełły. Mnie zachwyca to spojrzenie na miasto. Na Stary Rynek, ale i z wejrzeniem na nas. To też muralowe malowidło, które otwiera spojrzenie na miasto. Na jego centrum. To malowidło, które uruchamia wyobraźnię. Bo przecież tak może być, jak jest na tym malunku. Ktoś gdzieś idzie. Ktoś gapi się przez okno. Ktoś przekracza bramę i widzi ….
Lata temu, kiedy tylko zaczynałam swoją przygodę z Hohenzollernami (dziś jeden z moich najważniejszych fisiów mózgowych, bez niego mnie nie ma), patrzyłam na to, jak odbudowuje się stary – nowy zamek w Poczdamie. Też były takie malowidła, też była dyskusja. Też ktoś mówił – kicz. Bo po co. Mural przeistoczył się w nowy-stary zamek. I takim oto sposobem udaje się podnieść różne rzeczy. Nie twierdzę, że uda nam się w Gorzowie odbudować Nowe Miasto, bo nie, nie ma potrzeby, jest. Uda nam się je ocalić. A takie murale, jak ten, pokazują, że zwyczajnie trzeba. Autorom, ZGM bo to zasób ZGM, tylko gratulacje. A skoro ZGM jest jednostką Urzędu Miasta, to tym większe gratulacje. Magistracie, masz taki ZGM, specjalistów, ludzi oddanych sprawie – bo masz, to czemu ich nie zawsze słuchasz. Tego nie rozumiem. Ech
Ps. Dziś mijają 72 lata od chwili założenia Wolnego Uniwersytetu Berlińskiego z siedzibą w Dahlem. Wielu w Polsce, w tym w Gorzowie miało z tą uczelnią kontakt. Studiowali tam, jeździli na stypendia. Cały czas się do FDU odnoszą. My to, za bliską granicą mocno dostrzegamy znaczenie. Ja niestety nie znam języka, ale i tam wiem, że bez FDU, bez ludzi z tego Uniwerku byłoby okropnie.
Ps. 2. Cały czas czekam na pismo z magistratu w sprawie pomnika Cudu nad Wisłą. Na odpowiedź na moje zapytanie wysłane mailem Jeśli moje pytanie w kwestii owej nie dotarło drogą mailową, bo czasami tak jest, że poczta wyrzuca, bo nie umie dostarczyć, to ja dziś wydrukuję pismo, włożę do koperty i zaniosę. Widać bez papieru nic się nie udaje. Ale cały czas czekam.
Gorzowska Państwowa Szkoła Muzyczna I i II stopnia, popularna Chrobrego pojechała do Filharmonii Berlińskiej na koncert.