2020-12-22, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Trochę się naczekałam na odpowiedź w kwestii lokalizacji pomnika Cudu nad Wisłą. Ale było warto. Tym razem miasto stanęło po stronie zieleni i mieszkańców, którzy nie chcą wycinek.
Jestem szczęśliwa. Warto jednak pytać, warto dawać znaki, że się nie zgadzamy na niszczenie zieleni, nawet pod pomniki, które komuś wydają się potrzebne. Ponieważ list do magistratu zamieściłam w całości, także pismo od Miasta podaję w całości. Trochę zatem złośliwiec długi będzie, ale czasami trzeba. Idzie to tak (uwaga, trochę do czytania jest, pisownia zgodna z oryginałem):
W odpowiedzi na złożony w dniu 14 grudnia 2020 roku wniosek o udostępnienie informacji publicznej, w sprawie inicjatywy wzniesienia pomnika Cudu nad Wisłą na Skwerze Wolności w Gorzowie Wielkopolskim informuję, iż:
w lutym br. Społeczny Komitet upamiętnienia 100. rocznicy Cudu nad Wisłą wystąpił z wnioskiem o podjęcie przez Prezydenta Miasta inicjatywy uchwałodawczej budowy pomnika Cudu nad Wisłą w centrum miasta, w rejonie ul. Jagiełły, na plantach.
Monument zaplanowany został do wykonania ze stali kortenowskiej o wysokości 2,7 m i długości 4,5 m w formie półkulistej z wyciętymi symbolami. Teren wokół pomnika zgodnie z przedstawioną koncepcją miał zostać utwardzony.
Wnioskowana lokalizacja ze względu na wielkość i formę obiektu została negatywnie zaopiniowana.
W związku z powyższym przeprowadzono rozmowy, podczas których przedstawiciele Miasta zaproponowali zmianę formy upamiętnienia na elastycznie wpisującą się w przestrzeń miejską, jako przykład proponując interaktywną instalację multimedialną o walorach edukacyjnych.
W przypadku pozostania przy prezentowanej koncepcji, zaproponowano zmianę lokalizacji pomnika, wskazując możliwość jego umiejscowienia na alei głównej cmentarza komunalnego, na której znajdują się obiekty o podobnym charakterze.
Powyższe propozycje Miasta nie zostały zaakceptowane przez Komitet, który wystąpił ponownie z wnioskiem o podjęcie inicjatywy uchwałodawczej przez Prezydenta w zakresie wzniesienia pomnika w pierwotnej formie, tym razem na Skwerze Wolności.
W opinii Miasta lokalizacja pomnika Cudu nad Wisłą na Skwerze Wolności, który ma charakter rekreacyjny oraz w otoczeniu dwóch istniejących pomników nie zapewni właściwej ekspozycji monumentu, a także zmniejszy powierzchnię terenu zieleni.
Natomiast lokalizacja pomnika upamiętniającego wydarzenie historyczne w formie zaproponowanej przez wnioskodawców, powinna zapewniać adekwatną oprawę dla takiego przedsięwzięcia, odpowiednią ekspozycję przestrzenną, dostępność, a także miejsce na przeprowadzenie uroczystości, co z uwagi na istniejącą roślinność i zagospodarowanie skweru byłoby utrudnione.
Analizując ww. lokalizację, przedstawiciele Miasta brali pod uwagę funkcję rekreacyjną, jaką pełni skwer dla mieszkańców oraz konieczność zachowania terenów zielonych w zurbanizowanej przestrzeni miejskiej.
W związku z powyższym Miasto w odpowiedzi na wniosek Społecznego Komitetu ponownie zaproponowało rozważenie innej lokalizacji na realizację inicjatywy, wskazując jako jedną z możliwości — po uzyskaniu zgody właściciela terenu – budowę pomnika na terenach przy Placu Jana Pawła II, które stanowią własność Parafii p.w. Pierwszych Męczenników Polski w Gorzowie Wielkopolskim.
Dodatkowo poinformowano wnioskodawcę o możliwości i zasadach wystąpienia z inicjatywą uchwałodawczą bezpośrednio przez grupę mieszkańców.
Pismo podpisał sekretarz miasta Eugeniusz Kurzawski.
Warto było czekać. Warto, bo jednak tym razem zwyciężył zdrowy rozsądek i potrzeba mieszkańców, którzy dość mają wycinek. A przecież jak się zastanowić, to pomnik z gatunku monumentów spowodowałby całkowitą degradację tego urokliwego terenu zielonego w centrum, który zresztą jest byłym cmentarzem ewangelickim.
Co więcej, chciałam pogratulować Magistratowi salomonowego rozstrzygnięcia tego węzła gordyjskiego. Bo przecież jakież godniejsze miejsce można znaleźć dla takiego pomnika, w którym akcent pada na cudowność, a nie geniusz ówczesnej myśli taktyczno-militarnej? Przecież zgodnie z poglądami pomysłodawców plac Jana Pawła II, miejsce, gdzie papież był 2 czerwca 1997 roku, będzie najbardziej godnym miejscem dla takiego pomnika. Oczywiście, o ile się parafia na takie usytuowanie zgodzi, ale z tym chyba problemu nie będzie. I druga rzecz, proponując taką lokalizację, Miasto wytrąciło z ręki pomysłodawców argument pierwszy, czyli spychacie nas na jakieś peryferia. Bo że powtórzę, gdzież w mieście jest godniejsze miejsce? No może jeszcze na klepisku obok kościoła przy Żeromskiego, też z figurą papieża w sąsiedztwie. Ale nie przypuszczam, żeby pomysłodawcy chcieli akurat tam.
Ocaleje skwer, ocaleje zieleń, w tym bardzo duże drzewa. Ciekawa jestem, czy rzeczywiście ten pomnik stanie, czy w proponowanej formie, czy też mieszkańcy Manhattanu zaprotestują. Powiem tak, mnie to już nie będzie zajmować. Aczkolwiek będę się przyglądać. Dla mnie najważniejsze jest, że w bezpośredniej bliskości mego domu nikt nie będzie stawiał wielkich pomników kosztem zieleni, bo jak zacięta płyta powtarzam i będę powtarzać – żaden pomnik nie jest wart wycinania choćby jednego drzewa, jednego krzewu. W dzisiejszych czasach, kiedy planeta nam się gotuje, kiedy o każde zielsko trzeba dbać jak o źrenicę oka właśnie to jest najważniejsze.
My ludzie bijący się o zielsko wszędzie, gdzie ono jest, jesteśmy wdzięczni za takie potraktowanie całej tej sprawy. Dzięki wielkie!
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.