No i coś z biletami MZK się może zmieni

2020-12-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Może biletomaty, może bilety na aplikację, może jakaś inna forma, na karty magnetyczne czy coś w telefonie. Idą zmiany, i bardzo dobrze.

A było tak. Jechałam do książnicy, żeby sobie pakiecik książek na wolne wokołosylwestrowe dni wymienić. Jechałam, znaczy pomyślałam, że sobie tramwajkiem nowym pojadę, bo dlaczego nie. Lubię tramwaje, lubię autobusy miejskie, lubię metro, lubię niemieckie kolejki miejskie. Lubię generalnie miejską komunikację. Więc wsiadłam sobie do nowej bimbki (choć serce mocno bije do starszych i tych jeszcze bardziej starszych), trzy złote w garści, maseczka na ustach i nosie, bo inaczej dziś być nie może i dawaj do automatu biletowego. A tu zonk. Automat się zawiesił. Panika w oczach, panika straszna, bo nie chcę i nigdy tego nie robiłam, żeby jeździć za darmo jakąkolwiek miejską komunikacją (wyjątek w Kopenhadze, ale to opowieść z gatunku wstyd, może kiedyś znów opiszę). Stałam w tym tramwaju, czekałam na kontrolerów, zwanych pieszczotliwie kanarami, trzymałam te trzy złote w garści, żeby pokazać, że ja nic miasta i MZK na nic nie naciągam. Kontrolerów nie było. Dojechałam tam, gdzie chciałam. Trzy złote w garści cały czas były. Wyszłam z bimbki i emocje opadły. Ale w głowie zostało. No nie może tak być. Nie można jeździć za darmo. Przecież to nasza komunikacja, to nasze tramwaje, to nas dotyczy. Książki zostały zmienione. Odkryłam portugalską półkę.

Ale ciągle mnie uwierała ta podróż. Wczoraj znów się przemieszczałam tramwajkiem…. Automat działał, więc zrobiłam to, co chyba rzadko się zdarza. Kupiłam dwa bilety. Za ten, co to się nie dało kupić i ten, za bieżący kurs. Serce się uspokoiło. Pankracy też.

MZK informuje, że zamierza postawić biletomaty i wprowadzić inne sposoby opłaty za bilety. Powiem tak, biletomaty na przystankach wszystkich – może nie, ale na pętlach, na węzłowych przystankach – dobry pomysł. Sposoby płacenia za bilety przez aplikacje też super. Oczywiście odniosę się jak zwykle do Saksonii. Oni tam tak mają, że mają automaty w autobusach, tramwajach i kolejce miejskiej. Tak ma też Wirtenbergia. Każdy sposób płacenia za bilet jest dobry. MZK i tak zrobił milowy krok, kiedy uruchomił automaty w tramwajkach i autobusach.

Jak coś się psuje, bo ma prawo, bo to tylko urządzenie, to MZK absolutnie nie stosuje kar. Wyjaśnia i jest tak, jak ma być. Dlatego też myślę, że biletomaty na przystankach to trochę bez sensu. Wystarczą automaty w autobusach i tramwajkach oraz nowy system biletów na kartę, na aplikację, także tych miesięcznych. Choć tęsknić będę za tą kartą i znaczkami. Bo jak wiadomo, bruk, latarnie gazowe, dorożka. Oj, jak chciałoby się, aby.

W każdym razie…. MZK idzie dobrą drogą. Ma to miasto trochę specjalistów. MZK, ZGM, to są te firmy, które mają specjalistów. A jak mi znów w tramwajku automat odmówi sprzedaży biletu, to potem znów w kolejnym kupię dwa. Nie lubię i nie będę w moim mieście jeździć za darmo. Za darmo znaczy, bez sensu. Miasto to my.

A teraz z innego kąteczka. Kąteczka pomocy innym. Otóż od jakiegoś pokaźnego czasu obserwuję akcje miejskie – to zbiór makulatury – kiepsko to idzie, bo nie ma nikogo, kto chciałby zużyty papier zbierać. Zbiór zakrętek od butelek plastikowych. Ciekawa to rzecz. Butelki typu PET żyją własnym życiem. Mogą być maskami, przyłbicami, czymkolwiek. Ale zakrętki, kapsle, one nie żyją. Zbieramy zakrętki. I co z nimi zrobić. Oto jest pytanie. Wiele miast, wiele gmin ustawiło w strategicznych punktach. Zwykle to mała architektura, koszyk na zakrętki. Też bym chciała, żeby w mieście, jaki w Pszczewie, takie druciane serce na zakrętki stanęło. Uda się?

Ps. Nocny pociąg do Lizbony. Taka książką. Nigdy nie myślałam, że kiedyś pomyślę w taki oto sposób. Ktoś tam kiedyś nazywa to, co nam się przydarza…