Raport w sprawie zimy

2021-02-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Zamarza Kłodawka, a toć to jest potok górski. Po Warcie płynie kra. Dzieciaki do szkół chodzą z zapasowym ubraniem i czymś do zjeżdżania. Zima w pełni.

Ponieważ dziś dla mediów jest dzień szczególny, dlatego też i złośliwiec będzie krótki oraz generalnie niepoważny.

Jestem, jak większość wie, fanką zimy, chłodu i śniegu, zatem mnie osobiście mocno cieszy taka pogoda. No i jakby kto nie zdążył zauważyć, to zamarza Kłodawka, już na mostku przy Dąbrowskiego utworzył się taki walec lodowy, lód odkłada się na brzegach. Od dawna Kłodawka nie wykazywała chęci zamarzania, chyba ostatni raz za życia śp. pułkownika Jana Figury, który sam osobiście nadzorował rozbijanie zatoru lodowego w mostku na Chrobrego. Iście komiczna to była sytuacja, ale faktycznie było groźnie. Skoro zatem nasza piękna śródmiejska rzeczka zaczyna stawać, znaczy, że zima faktycznie przyszła.

Obserwuję cały czas, jak mocno są oblężone górki przy Filharmonii oraz każdy inny pagórek w mieście nadający się do zjeżdżania. Zresztą mijam codziennie dzieciaki, które idą na lekcje do szkoły, a potem raz, dwa i dawaj z górki na pazurki. Na czym się da, bo przecież zgodnie z tradycją tego kraju, sanek w sklepach nie uświadczysz, ale za to leżaki plażowe jak najbardziej.

Zresztą ujął mnie taki mały, co to z mamą i bratem maszerował gdzieś po centrum. Mama i starszy brat o czymś tam dyskutowali, a mały cały czas jak mantrę powtarzał – Na sanki, na sanki, na sanki. I nic, kompletnie nic innego go nie obchodziło.

Bardzo fajnie się ogląda takie obrazki. Znaczy duch w narodzie nie ginie…

I tylko tyle, bo dziś media albo tak, albo wcale.

Ps. Dziś mijają dokładnie 92 lata od chwili, gdy w Gorzowie zanotowano 29,2 st. mrozu; jest to najniższa temperatura w historii miasta.