Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Wandale niszczą miasto. Wcale nie przestali

2021-03-02, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Zaskoczyła mnie fala świętego oburzenia, że ktoś śmiał paćkać paskudnego nadwarciańskiego Janusza. Dopiero ten fakt otworzył oczy?

Popaćkany Janusz popaćkanym był przez pół dnia. Człowiek, który zajmuje się społecznie czyszczeniem miasta z paciagów innych, pojechał i w 20 minut przywrócił rzeźbie jej właściwą nieurodę. Ale dopiero ten fakt sprawił, że różni ludzie zauważyli ten fakt. Nikt wcześniej nie chciał zauważyć popaćkanej w straszliwy sposób Łaźni – zabytku na europejską skalę. Nikt nie dostrzegał, że niszczone są świeżo remontowane elewacje na starych kamienicach. Nikt nie widział niszczenia skrzynek energetycznych, ławek i innych mniejszych elementów. No nie, jeden człowiek zauważył i wydał temu skuteczną jak na razie wojnę – mam na myśli kierownika ADM nr 5, który z poparciem swojej dyrekcji wdraża program poprawy estetyki na osiedlu Słonecznym. Ale władze miejskie tylko gadały i nadal gadają, że problem jest i coś trzeba zrobić. Co, tego już za bardzo nikt nie wie, bo problem jest rzeczywiście trudny.

Ale faktem jest, że choć jest pandemia, niby nie można się za bardzo przemieszczać, nie działają knajpy i kluby, to jednak problem nie zniknął wcale, a wcale, a wręcz się nasila. Nie wiem, jak sobie z tym poradzić, nie ma na to mądrego, ale powiem tak, jak ostatnio odkryłam nowe paciagi na mojej i tak już zniszczonej bramie do kamienicy, to mordercze instynkty wzięły u mnie górę. Dodam tylko, że brzydzę się przemocą i wszystkimi fobiami wobec drugiego człowieka, ale chuliganom ręce, a przynajmniej palce za to bym ucinała.

A teraz z drugiego kątka. Raport z budowy będzie. Otóż znów na Chrobrego znów wrócili robotnicy. Może nie trybi tam teraz tak, jak przed atakiem zimy, ale prace idą do przodu, a w każdym razie jest takie złudzenie. Coś się dzieje i miejmy nadzieję, że się szybko zakończy. Co prawda wyłożenie całości chodnika tymi paskudnymi płytami urody temu miejscu nie doda, ale niech już będzie dostępne w całości dla mieszkańców i przechodniów.

Ostatnio znów mnie najszło takie myślenie, że jak to jest – cywilizowany świat zazielenia jak tylko może stare centra miast. Zieleni przybywa tam, gdzie jej nigdy wcześniej nie było – najjaskrawszy przykład to choćby Łódź, gdzie sadzeniu drzew patronuje sama pani prezydent Hanna Zdanowska. Inny super przykład to berlińskie podwórka i ulice, gdzie się zdziera kostki, sadzi zielsko i troskliwie się o niego dba – najlepiej to widać w byłych robotniczych dzielnicach – jak Pankow czy Prenzlauer Berg, choć w samym Mitte też jest coraz więcej zieleni. O Amsterdamie nie wspomnę, bo tam jest cały wielki miejski program sadzenia krzewów i kwiatów przy kamienicach – zważywszy na fakt, że chodniki tam wąskie są, to podziwiać należy. I nikomu jakoś to nie przeszkadza, wręcz odwrotnie. A u nas? A u nas wandale niszczą miasto. No cóż.

Ps. Mija dokładnie 300 lat od chwili, gdy złodzieje okradli wysoki ołtarz w kościele farnym w Kostrzynie. Oj co to było za wydarzenie. Tym bardziej, że okraść akurat ten ołtarz nie było prosto, ponieważ mieścił się on na wysokiej konstrukcji, do której prowadziły strome schody. No tak, działo się w tej przeszłości, oj dzialo…..

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x