Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Frankfurt się dowie, gdzie leży Gorzów

2021-03-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Miasto ma nową stronę internetową. W sensie magistrat ma. No i jakiś czort mnie podkusił, żeby tam wejść.

medium_news_header_29865.jpg

Usłyszałam, że magistrat zainwestował w stronę i bardzo dobrze, bo ta, co do tej pory hulała, była zwyczajnie siermiężna. Teraz już gorzow.pl nie odstaje od jakichś wzorców i bardzo dobrze, bo w końcu wszystko się zmienia, nawet strony internetowe, choć nie zawsze to instytucjom wychodzi na zdrowie. W tym przypadku na zdrowie wyszło.

A czemu podkusił mnie czort? Bo oczywiście oko ślepe moje zauważyło program turystyczno-społeczno-kulturalno-międzynarodowy, kierowany do mieszkańców Frankfurtu odrzańskiego pod wdzięczną nazwą Gorzów, wie bist du?, czyli Gorzów jak się masz?

I co ja tam przeczytałam? Ano ni mniej, ni więcej a to:

„Stałym elementem kampanii będą spotkania online oraz spotkania bezpośrednie (zależne od sytuacji pandemicznej) z przedstawicielami partnera projektu. Ich celem będzie wypracowanie najskuteczniejszych sposobów promocji turystycznej i zaangażowanie partnera w działania promocyjne. Partner niemiecki będzie uczestniczył we wszystkich podejmowanych działaniach w tym w dostosowaniu działań do panującej sytuacji, w związku z trwającą pandemią koronawirusa i różnymi restrykcjami obowiązującymi w Polsce i Niemczech”.

Czyli mamy typową mowę-trawę, z której nic nie wynika, poza tym, że ktoś sobie pojeździ za unijną kasę na linii Gorzów-Frankfurt, a 90 km w jedną stroną.

Ale jak to się ma faktycznie przekładać? Ano tak: „W pierwszym etapie projektu planowane są działania bezpośrednie związane m.in. z ustawieniem stoiska promocyjnego Gorzowa we Frankfurcie nad Odrą. Tam planujemy eksponować materiały promocyjne: miejskie gadżety reklamowe oraz publikacje, prezentujące Gorzów oraz zachęcić mieszkańców miasta partnerskiego do turystyki. W ramach pierwszego etapu planowane jest także określenie stopnia znajomości Gorzowa przez mieszkańców Frankfurtu nad Odrą. W tym celu przeprowadzimy ankiety, dotyczące częstotliwości wizyt oraz sposobów pozyskiwania informacji o Gorzowie, co pozwoli na jeszcze lepsze dostosowanie działań promocyjnych do potrzeb turystów zza Odry”.

No dobrze, rozbierzmy zatem te działania na czynniki – jakie materiały promocyjne? Jakie gadżety? Jakie wydawnictwa? Chyba, że ktoś nagle czegoś na chybcika naprodukował lub wyciągnął z magistrackich piwnic rzeczy dawno zapomniane. To już powiat gorzowski, który sobie fachowca od turystyki zatrudnił, ma znacznie więcej rzeczy do promocji, choć co niektórzy się z tych pomysłów zwyczajnie natrząsają. Przecież miasto od lat konsekwentnie twierdzi, że na materiały promocyjne kasy nie ma, na wydawnictwa też nie. Wystarczy popatrzeć choćby na podział budżetu na ten rok. Poza tym – zachęcenie do odwiedzenia Gorzowa w ramach choćby jednego dnia z wycieczką. Tylko po co? Katedra raczej nie nadaje się obecnie do pokazywania i raczej nie da się jej porównać z kościołem mariackim we Frankfurcie. Ich ratusz ze złotym śledziem na fasadzie też o głowę bije nasz, który jest paskudny. Ich Uniwersytet Viadrina też zachwyca. Jak się pobuszuje w pewnych krzakach, to się Mikołaja Kopernika znajdzie. Ich wyspa artystyczna po prostu przyciąga, a nasze bulwary z pięknych miejsc stały się martwe. Ich parki Lennego nie straszą plackami powycinanej zieleni czy chodnikami i litymi poręczami. W końcu ich punkt informacji turystycznej z panią Agnieszką na czele to jest punkt informacji turystycznej, gdzie można znaleźć maks informacji o samym mieście, jak i o okolicznych atrakcjach. A w Gorzowie? Nie ma i długo nic takiego nie będzie.

Ciekawe zatem, po co takie projekty, w których raczej trudno błysnąć – jakby kto miał wątpliwości, to powtórzę – jestem doświadczoną turystką, pilotem i przewodnikiem miejskim z uprawnieniami od kilku lat oraz organizatorem życia turystycznego. I nie czepiam się, aby się czepiać, tylko wiem, co takim ludziom, jak turyści i przewodnicy jest potrzebne. O dostępności do miejskich toalet, niedrogich punktów z jedzeniem i urodą miejsca ogólnie nie wspominam, bo to jest oblig. I niech tak zostanie.

Renata Ochwat

Ps. W 1965 roku w Gorzowie odnotowano 70-centrymetrową pokrywę śnieżną; był to rekord opadów śniegu zarówno w dziejach miasta i Ziemi Lubuskiej, jak i w skali całej Polski. Ech…. Jaka szkoda, że był….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x