Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Miasto zapyta ludzi, co myślą o planach

2021-03-16, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No i bum. No i jest kolejna strategia. Tym razem ma się nazywać Miasto dla pokoleń i będą aż dwa dni, aby mieszkańcy się wypowiedzieli.

medium_news_header_29933.jpg

Była już Przystań, było W sam raz i pewno jeszcze cos, czego ja nie pamiętam. Teraz ma być Miasto dla pokoleń. Znów przyjechali jacyś eksperci z daleka, znów się troszkę poprzyglądali i znów coś nam opracowali. A my będziemy mieli aż dwa dni – dwa dni, aby się w temacie zabrać głos.

Powiem tak, kolejny raz urzędnicy popisują się dezynwolturą, jaka szkoda komentować. Przecież strategia rozwoju to nie bułka z masłem na śniadanie. To z gruntu powinna być ważna rzecz. To program, przynajmniej tak powinno być, rozpisany na lata, który będzie zawierał podstawowe kwestie dla życia mieszkańców. A pewno znów będzie jak zawsze. Jak zawsze, czyli byle jak, po łebkach i znów ze śmiesznymi znakami rozpoznawczymi lub nie rozpoznawczymi.

Pamiętam, jak tworzono markę Przystań. Odbyło się mnóstwo różnych konsultacji, z których z grubsza zostało jedno – likwidacja wielu instytucji kultury, w tym małych i ważnych jak Lamus, bo duży może więcej. Może i może, ale w Gorzowie, tym Rzymie nad Wartą i Kłodawką absolutnie nie. Co zostało po kosiarce, która wówczas wygoliła nam pejzaż kulturowy? Mało, a właściwie nic, bo po zlikwidowanych instytucjach ślad nie pozostał, a ten duży, co to może więcej, nic nie może, bo nie ma za bardzo kto nim sensownie kierować.

Ciekawe bardzo, co teraz pójdzie do likwidacji? To o tyle istotne, że jak pokazują badania, systematycznie maleje liczba ludności w mieście nad trzema rzekami i nie ma nic, co by ten odpływ zatrzymało. Nic.

Nowa strategia, no tak, przecież czymś urzędnicy muszą się zajmować, jak już zabetonowali i założyli płytami z białego kamienia całe centrum oraz pozwolili na likwidację zieleni. Sarkastycznie to brzmi, ale jak się patrzy z boku na to, co tu się dzieje, to właśnie tak to wygląda.

A teraz z żałobnej karty. Na Niebiańskie Łąki i do Niebiańskiego Taboru przeniósł się pan Stanisław Dębicki, pan Staszek – tak do niego mówiłam. Brat Edwarda Dębickiego, był gitarzystą i tancerzem w Terno. Szczupły, miły pan w okularach, który zawsze słówko zamienił z każdym. Chorował ostatnio bardzo mocno. Ewa i Edward Dębiccy dowozili mu obiady i się im opiekowali. Nie dalej, jak tydzień temu spotkałam panią Ewę. Chwilkę pogadałyśmy, wtedy dowiedziałam się, że pan Staszek choruje i to mocno. Rodzinie i przyjaciołom wyrazy smutku. Coraz mniej starego Terno, coraz mniej…

Ps. Dziś mija 60 lat od chwili, gdy XVIII-wieczny spichlerz nad Wartą, zabytek architektury szachulcowej (tzw. pruski mur), został wpisany do rejestru zabytków. Tyle dobrze, że choć to się dzieje…

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x