Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Gorzowianie jak zwykle biorą sobie kwiatki

2021-03-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Choć miasto nasze ostatnimi czasy niezbyt piękne jest, to jednak magistrat się czasami stara, aby jednak było ładnie. Ale co ma zrobić, kiedy sami mieszkańcy powodują, że ładne nie jest.

Smutek ogarnia, jak się widzi takie obrazki. Ledwo posadzone kwiatki i wiele z nich już zniknęło
Smutek ogarnia, jak się widzi takie obrazki. Ledwo posadzone kwiatki i wiele z nich już zniknęło Fot. Ewa Kowalczyk

Przyszła wiosna, trochę kapryśna, ale jednak. Miasto nasze, które zwykle mocno i dość dosadnie krytykuję, jednak wiosną zawsze robi coś, za co tylko chwalić można. Miasto znaczy Magistrat. Urząd. A mianowicie obsadza gazony i skwerki, te, które się ostały, kwiatkami. Wiosną zwykle to bratki, stokrotki i inne zielsko, na którym ja się zwyczajnie nie znam, ale które szalenie lubię. Nie mam własnego balkonu, dlatego też łażę po wiosennym mieście i gapię się na kwiatki. Wówczas raczej nie staram się nic innego dostrzegać – bałaganu, za który odpowiadają mieszkańcy, petów, które mieszkańcy kipują wszędzie, stosów śmieci porzucanych gdzie bądź i tego wszelakiego badziewia, które powoduje, że człowiekowi zwyczajnie już się nic nie chce. Kto to robi? Ano gorzowianie, bo przecież UFO nie istnieje. Magistrat za to jednak nie odpowiada.

Wróciłam wczoraj rano do miasta. W drodze do przystanku bimbkowego widziałam gazony z kwiatkami i cudnie mnie się na duszy zrobiło. Bo stokrotki, bo bratki, bo jeszcze jakieś kwitnące chaberdzie, których nazwy nie znam, ale które są piękne. Myślałam sobie – wow, jest zmiana, pozytywna zmiana. Do czasu. Późnym popołudniem przemiła znajoma – Ewa Kowalczyk wrzuciła zdjęcia z okradzionych gazonów. Zresztą jej zdjęcie służy mi za ilustrację do tego złośliwca. Znów widać, że ktoś uznał, iż kwiatuszki lepiej będą wyglądać w jego prywatnej działce czy na prywatnym balkonie, aniżeli w miejskim gazonie. Jakiś złodziej miejski ukradł kwiatki. Czemu złodziej, a nie wandal? Prosta odpowiedź – bo wandal wywaliłby w kosmos cały gazon, kwiaty podeptał i jeszcze na to nasikał, albo coś w podobie uczynił. Tak przecież było z cherry blossom, czyli z wiśniami piłkowanymi na Chrobrego, które po poprzednim remoncie zastąpiły tradycyjnie klony kuliste. Delikatne i piękne wisienki padły ofiarą chuligaństwa gorzowskiego. Pijana gawiedź, nie jest ważne w jakim wieku, chodziła po Chrobrego i metodycznie łamała, niszczyła te przepiękne drzewka. Jedno się ostało – znaczy do niedawna, bo obecna przebudowa i to drzewko zniszczyła bezpowrotnie.

Ale do brzegu. Miasto się stara mimo wszystko ukwiecać centrum i nie tylko centrum. I naprawdę wychodzi to nieźle. Tyle tylko, że jak miasto zasadzi kwiatki, to natychmiast do wydziabywania kwiatków ruszają….. No kto? No gorzowianie, którzy jakimś prawem kaduka uznają, że one będą pięć razy lepiej wyglądać u nich, na ich prywatnych działkach, w ich prywatnych ogródkach czy też na ich prywatnych balkonach.

Gdyby stokrotki, gdyby bratki kosztowały miliony, to bym zrozumiała miłość do komunalnego zielska. Ale przecież to naprawdę malusi wydatek. To złotówki tylko. Mam znajomą, która naprawdę do bogaczy się nie zalicza. Mało tego, nie zalicza się do średnio zarabiających. Jeszcze mniej tego, tak naprawdę to biedna jest, ale jakby usłyszała, że ja o niej tak, to by się mocno obraziła. Mocno musi pracować, żeby wystarczyło dla niej, dla kotów i na bratki właśnie. I to ona ostatnio mi powiedziała, że nie rozumie ludzi, których stać na różne ekscesy, a nie stać na kwiaty, wolą ukraść, wziąć, niż zapłacić 10 zł za sadzonki, bo tyle to kosztuje, jeśli chodzi o balkon. Ona sama ma 5 zł na kwiatki, więc za tyle one rosną na jej balkonie. Znamienne.

Może więc sobie to miasto stanąć na rzęsach i uszach oraz na końcówkach palców, jak i na końcówkach brewek, zrobić bogi jedne wiedzą co, aby umaić to niepiękne jednak miasto, to i tak nie poradzi sobie z kradzieżami miejskich kwiatków. Będzie się borykać z okradzionymi gazonami, bo przecież gorzowianie wiedzą, gdzie one mogą lepiej wyglądać. Toć u nas – cokolwiek to znaczy. Dla mnie znaczy ordynarna kradzież.

Pisałam już milion i jeden raz, że Gorzów to stan ducha i umysłu. Stan ten polega na tym, że się gada o tym, jak to miasto się kocha i wielbi. A stan rzeczywisty na tym, że kradniemy wszystko, co magistrat zrobi, a co mnie się może się w moim ogródku przydać. Taki oto stan gorzowskości mamy. Magistrat płaci, znaczy nam się przyda. A skoro w mieście mieszkamy, to bierzemy…. Bierzemy, alleluja i do przodu. A jak wywalimy własne śmieci przy Kłodawce (nadal leżą), albo na Srebrnej, to cóż, trudno. Mama i tata tak robili, dlaczego my tego mamy nie robić? Ktoś przecież posprząta. Gorzowianie….. ech…. Coraz bardziej wiem i jestem przekonana, że w 1945 roku tak się stało, iż do Szczecina, Wrocławia, Jeleniej Góry i Zielonej Góry trafili ci mądrzy. Dla kogo miejsca zabrakło, najpierw poszukał miejsca jeszcze w Świnoujściu, a potem osiadł w Gorzowie. Tak bowiem wygląda to miasto. No cóż.

Dobrze wam gorzowianie z takim obrazem siebie? Naprawdę dobrze?

Renata Ochwat

Ps. Mija 61 lat od chwili, gdy w Gorzowie wystąpiła laureatka VI Konkursu im Fryderyka Chopin Reija Silvonenz z Finlandii; konkurs trwał od 22.02. do 13.03.1960, fińska pianistka otrzymała jedno z sześciu wyróżnień. My na szczęście mamy coś większego, jeśli chodzi o Konkurs Chopinowski. U nas tak naprawdę zadebiutował pan Rafał Blechacz. Pamiętam Teatr Osterwy, finał Konkursu Bachowskiego, małego chłopca, który ledwo pedałów fortepianowych sięgał (siedziałam i się gapiłam, a jak zagrał, to już wątpliwości nie było). I słowo Marka Piechockiego – zobaczysz, będzie kimś. Jest. A Bachowski? Winien być. Bo rzadko które miasto ma taki konkurs…. Rafał Blechacz, choć wygrał Chopinowski do dziś w swoim cv wpisuje I nagroda na Konkursie Bachowskim w Gorzowie. Miał coś z 9 lat….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x