2021-04-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Za chwilkę koniec rozliczeń z Urzędem Skarbowym. Trwa spis powszechny. No i jak to dobrze, że lata temu ktoś wymyślił Internet.
Otóż nic nowego się nie dzieje, tyle tylko, że sytuacja się zintensyfikowała. Zaraza bowiem sprawiła, że znacznie więcej ludzi, w tym i gorzowian korzysta z możliwości, jakie daje sieć. I to zwłaszcza w kilku niezwykle ważnych dziedzinach życia. Takim jest rozliczanie się z fiskusem - sytuacja, której nie cierpi większość rodaków. Jak pokazują dane, sporo gorzowian przeniosło się w tej dziedzinie do sieci, bo nie chcą chodzić na pocztę czy do Urzędu Skarbowego. I jak pokazują najnowsze dane, liczba tychże wzrasta.
Podobna sytuacja ma miejsce, jeśli chodzi o trwający aktualnie Spis Powszechny. Obowiązek, którego niewypełnienie grozi jakimiś karami. No i zaraza sprawiła, że znów gorzowianie gremialnie rzucili się do sieci, żeby ten obowiązek wypełnić. Rozmawiałam sobie ostatnio ze znajomymi i niemal wszyscy, jeśli nie wszyscy, mówili jedno - oczywiście, że już się spisałam, spisałem, po co ma mnie kto po domu się szwendać, zwłaszcza teraz. I każdy jakoś tam tłumaczył, dlaczego wybiera akurat takie opcje, dlaczego Internet, a nie tradycyjne kartki papieru czy rachmistrzów.
Zapytałam oczywiście także ważnych urzędników, jak to wygląda, no i ważni urzędnicy też mówią, że rośnie liczba użytkowników sieci, w tym gorzowian, jeśli właśnie chodzi o takie działania.
A teraz z drugiego kątka. Otóż można wesprzeć Hospicjum św. Kamila. Obecnie trwa bowiem licytacja różnych fantów na rzecz właśnie tej placówki. Można wylicytować Motyla lub inne dzieła sztuki. Uważam, że to znakomity sposób, żeby zdobyć coś ciekawego do własnego domu, a przy okazji wesprzeć Hospicjum, czyli placówkę, której działalność w dzisiejszych czasach jest nie do przecenienia. Od lat zresztą hospicjum ma znakomita opinię, bo faktycznie pomaga tym, którym zostały dni lub godziny życia.
Oczywiście wesprzeć można hospicjum także bez udziału w licytacji, bo każdy datek tu się liczy.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 51 lat od chwili, gdy z okazji XXV rocznicy powrotu Ziem Zachodnich i Północnych oraz XXV-lecia ZM „Gorzów, sekcja motorowa KS „Stal”, którą kierował Antoni Kapusta (1918-1984), zorganizowała wielki zlot motorowy do miejscowości upamiętnionych zwycięskimi bojami nad Odrą 1 Armii Wojska Polskiego – Siekierek i Gozdowic na ziemi chojeńskiej; w zlocie wzięło udział 12 uczestników z sekcji motorowych i turystycznych KS „Stal” Gorzów, oraz reprezentacje KS „Kolejarz” i „Celuloza” Kostrzyn, Automobilklubu Ziemi Lubuskiej i Wojewódzkiego Inspektoratu Ruchu Drogowego KW MO w Zielonej Górze, a także niestowarzyszeni pracownicy ZM „Gorzów”; pięknie i pomysłowo udekorowane pojazdy – samochody i motocykle, tworzyły malowniczy korowód – pisał Kazimierz Bednarek w „Gorzowskim Metalowcu”, uczestnicy zlotu złożyli wieńce i kwiatu pod pomnikiem w Siekierkach, zwiedzili muzea w Siekierkach i Gozdowicach. Kierownikiem zlotu był inż. Janusz Lisowski (1932-2018). Prawda, jaka fajna retoryka? Każdy okres ma swój własny język propagandy....
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.