2021-04-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Chyba faktycznie kończy się remont w otoczeniu katedry, bo znów ruszył kiosk – ten chyba najsłynniejszy w mieście.
Jak się tylko zaczął remont katedry, natychmiast zamknął się kiosk z prasą i biletami. Dziwne to nie było, bo dojść tam nie było można. Najsłynniejszy kiosk w mieście – bo taka budka z prasą i papierosami działała w tym miejscu jeszcze w niemieckich czasach. Zresztą jak popatrzeć na pocztówki z różnych okresów w dziejach miasta, to kiosk w tym miejscu zawsze był. Skoro więc znów można kupić bilety, prasę, papierosy i inne drobiazgi, to znaczy, że sytuacja zaczyna się normalizować, znaczy centrum znów zaczyna wracać do życia.
Co prawda dość iluzorycznie, bo maksymalnie rozkopane jest skrzyżowanie Chrobrego – Wybickiego i działają tam archeologowie, więc pewno to jeszcze z rok albo dwa potrwa, a potem pewno coś się zepsuje, trzeba będzie poprawiać. Dlaczego tak zakładam? Ano dlatego, że to jest polska norma.
A skoro przy polskiej normie jestem – to zadziwili się znajomi bliżsi i dalsi, ze ponoć park Kopernika właśnie przeszedł lifting i już koniec wszelakich działań. Piszą ludzie, że to jednak nie wygląda jak po remoncie. No cóż, trzeba się wybrać i popatrzeć. A skoro w kwestii parków jestem – znów poszłam do parku Wiosny Ludów, choć obiecywałam sobie, że tego nie będę robić. Bo zwyczajnie boli mnie serce, kiedy patrzę, jak firma ponoć remontująca zieleń niszczy wszystko, co stanie na jej drodze. Zresztą dodam, to jest pierwszy taki remont w mieście, który naprawdę uważnie śledzą mieszkańcy, nauczeni chyba tym, że co innego urząd mówi i obiecuje, a co innego, z reguły jednak gorszego ostatecznie wychodzi.
A teraz z drugiego kątka. Otóż nie tylko otoczenie przy katedrze wraca chyba do życia. Wraca też kultura. Mam w każdym razie taką nadzieję. Sąd swój opieram na tym, że pojawiają się zajawki koncertów letnich. Co prawda – na świeżym powietrzu, ale jednak. Już można kupować bilety na koncerty w amfiteatrze gorzowskim, za chwilę pojawią się informacje choćby o Piknikach Chopinowskich przy Filharmonii i będą to koncerty ciekawe, bo obok znakomitych pianistów z Polski pojawią się też muzycy związani z Gorzowem. Za chwilę też powinien być znany program tych koncertów na Starym Rynku. I dobrze, bo nam wszystkim potrzebny jest oddech, taki oddech, który dowodzi, że rzeczywistość wraca na swoje miejsce lub choć na miejsce w pobliżu normalności. No ja w każdym razie mocno czekam na normalność.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 70 lat od chwili, gdy została uspołeczniona masarnia Franciszka Piaskowskiego (1905-1969) wraz ze sklepem przy ul. Chrobrego 28. Na współczesny język ten fakt należy przetłumaczyć tak – chłopsko-robotniczy ówczesny rząd odebrał własność masarzowi, ponieważ taki model gospodarczy nie mieścił się w ówczesnej doktrynie społeczno-politycznej lub jeszcze prościej – wyrzucono z własności właściciela, bo wszystko miało być wspólne. No i dokąd nas to zaprowadziło, wiedzą wszyscy……
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.