2021-04-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Święto pracy, święto flagi i święto Konstytucji, czyli trzy dni, które można spędzić w kapciach albo gdzieś.
W tym roku nie ma oficjalnych obchodów, zatem trzeba uruchomić wyobraźnię. Jeszcze dwa lata temu było wiadomo, że jak przychodzi majówka, to pochodzimy na pochody majowe, potem popatrzymy, jak wojsko strzela na cześć Konstytucji 3 Maja, z której została tylko nazwa, ale fajnie jest, bo dzień w końcu wolny, więc super jest.
Ale w kolejnym roku zarazy już tak fajnie nie ma. Nie ma obchodów państwowych czy partyjnych, bo przez zarazę nie można się gromadzić. Zatem trzeba sobie samemu wymyślić, co tu panie dziejku można robić, zwłaszcza, że instytucje kultury zamknięte, knajpy zamknięte, na grilla raczej nie jest czas, bo wiosna tego roku mocno zimna i deszczowa. Zatem co z sobą robić? Ja wiem, że pojadę 1 maja do Mościc, pal sześć ewentualny deszcz, ruszać się trzeba. Potem pojadę do Szczecina, bo muszę zobaczyć dwa miejsca, których normalnie przewodnicy nie pokazują, no i w końcu ryznę do Poznania, dokładnie po to samo, po dwa miejsca, w których nigdy nie byłam, bo jakoś nie, choć trochę tam mieszkałam. Taki plan na świętowanie majówki. Bez zadęcia, za to z celem poznawczym.
Tego wszystkiego, odpoczynku, poznawania, odkrywania i wszystkiego w podobie nam wszystkim życzę. I niech sobie nawet deszcz pada, a co tam, w końcu z cukru nie jesteśmy.
A skoro o poznawaniu mowa, to dziś mijają dokładnie 63 lata od chwili, gdy przy Wandy Wasilewskiej 108 [Sikorskiego 108] otwarta została kawiarnia Wenecja założona przez Spółdzielnię Usług Różnych. Był to jeden z najpopularniejszych lokali w Gorzowie, zorganizowany w siedzibie przedwojennej Café Voley, po wojnie – Polonia, nazwa nawiązywała do werandy zbudowanej na palach nad rozlewiskiem Kłodawki; lokal od początków cieszył się dużym wzięciem, w bufecie było wino, kawa, kakao, kremy, ciastka i napoje orzeźwiające, zaś w środy, czwartki, soboty i niedziele odbywały się dancingi; funkcjonował do 1969 roku.
Po Wenecji został mural... Dobre i to, choć chciałoby się więcej…
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.