Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Kwadrat znów wrócił do tego, czym był

2021-05-07, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Nie lubię chodzić w okolicy Kwadratu, choć niestety, muszę. Nie lubię coraz bardziej. I niech nikt nie opowiada, że to fajne miejsce jest.

medium_news_header_30345.jpg

Musiałam przejść obok Kwadratu wczesnym wieczorem. I przekonałam się, że miejsce to znów stało się tym, czym było, czyli lokalem pod chmurką dla okolicznego menelstwa. Okropnie to wygląda, bo plac jest odsłonięty i wygolony ze wszystkich krzewów, a na dokładkę silnie oświetlony.

Onegdaj, kiedy Kwadrat był osławionym – sama nie wiem dlaczego – Kwadratem, to okoliczne menelstwo miało swoje krzaczki. Wiadomo było, że panowie szlachta, jak sami o sobie mówią, siedzą w wiadomym miejscu. Dzieciaki ich nie oglądały, dorośli nie bardzo w tamtą stronę patrzyli. Nikt nikogo za bardzo nie gorszył, ani też nikomu za bardzo nie przeszkadzał. Taki miejski folklor.

Potem magistrat wydał naprawdę ciężkie miliony na to, co tam powstało i sam się ucieszył, że przyszła w to miejsce cywilizacja, miejski folklor przestał być miejskim folklorem. No i co? No i nic. Panowie szlachta jak siedzieli, tak siedzą, jak chlali tanie nalewki z pobliskich sklepów, tak chleją, jak sikali po krzakach, tak sikają, tyle że nie po krzakach, bo ich nie ma, więc jak popadnie. Jak klęli i wrzeszczeli, tak klną i wrzeszczą. Co więc się zmieniło? Ano to, że teraz są doskonale widoczni i nawet te dzieciaki, co to skaczą po swoich zabawkach, znakomicie ich widzą i słyszą. Dlatego nie lubię tego miejsca. Bo raz, że nieludzkie w swoim zabetonowaniu i oświetleniu niczym Las Vegas jest i latem okropnie nagrzane, więc absolutnie nie do odpoczynku. Dwa – bo odsłoniło to, co krzaczory kryły.

Można deliberować, co zrobić z tymi ludźmi. Ale nie pozbiera się ich do jakichś samochodów i nie wywiezie gdzieś tam w jakąś dzicz niczym dawno temu Szymona Giętego przed 1 Maja. Chcemy, czy nie chcemy, musimy zaakceptować tę wiedzę, że lokalne pijaczki, miejski folklor, żulerka czy panowie szlachta – jakkolwiek ich zwać – zawsze byli, są i będą. I zawsze oswoją oraz opanują jakiś teren. Paskudne miejsce Kwadrat było ich miejscem i znów jest ich i koniec.

A teraz z drugiego kątka. No nie ma szczęścia magistrat do remontów jeśli chodzi o zieleń. Znów Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami alarmuje, że prace w parku Wiosny Ludów zakłócają lęgi kaczek. Najpierw skrzywdzono ryby, bo zabrano im wodę w stawie, potem zniszczono zieleń wcześniej nasadzoną też za ciężki pieniądz, a teraz to. Coraz poważniej się obawiam, że tam kamień na kamieniu po tym parku nie zostanie, albo inaczej – właśnie zostanie jedynie kamień na kamieniu i nic więcej. A takie fajne miejsce było…. Ano właśnie, było.

Renata Ochwat

Ps. Dziś mija dokładnie 75 lat od chwili, gdy zarządzeniem ministrów Administracji Publicznej i Ziem Odzyskanych została zatwierdzona nazwa Gorzów Wielkopolski; wcześniej przez rok funkcjonowała nazwa Gorzów nad Wartą. Nie Kobyla Góra, nie sam Gorzów, a Gorzów Wielkopolski. I jaka szkoda, że nie nad Wartą, byłoby pięć razy ładniej. No cóż.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x