2021-05-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Znów się w przestrzeni publicznej pokazał mem, który nie powinien był. Bo nakręca animozje, bo tylko szkodzi. Pora na to, aby takie rzeczy przestały się ukazywać. Pora zmądrzeć.
Różne konkursy różni ludzie i różne firmy organizują. I bardzo dobrze, bo wyzwala to niezwykłą energię. Szkoda tylko, że czasami brakuje refleksji. Nie wszystkie bowiem rzeczy są dobre i ciekawe. A wystarczyło powiedzieć autorowi, że jednak nie, bo szczytna, ale bez budzenia niepotrzebnych złych emocji.
Mam na myśli mem, na którym widać szalenie popularnego aktora Leo di Caprio z cygarem i kieliszkiem jakiegoś trunku, a w podpisie przeczytać można taki oto tekst – Skąd się wzięła Zielona Góra? Bo wszyscy wrzucali odpady do zielonego i tak urosła góra...”.
Powiem tak, nie bawią mnie żadne ksenofobiczne teksty odnoszące się do kogokolwiek. Nie bawią mnie stale podsycane animozje zielonogórsko-gorzowskie, uważam je za przejaw barbarzyństwa wynikającego z braku wykształcenia, braku obycia, braku wychowania, braku tych podstawowych rzeczy, których deficyt powoduje, iż kogoś takiego bez nich określa się pogardliwym mianem i nie chce się mieć z nim do czynienia.
To takie zabawne śmiać się takim kosztem? Naprawdę? Nie da rady się porozumieć, jeśli będą stosowane takie kalki, takie teksty.
Jakiś niedawny czas temu protestowaliśmy, kiedy pewien zielonogórski radny chciał odebrać Gorzowowi skomplikowanego robota medycznego, bo uznał Gorzów za ugór w każdym sensie. Podobnie było, kiedy jeden z zielonogórskich kabaretów zaatakował prezesa Komarnickiego w niewybredny sposób lub kiedy pojawiła się wredna, paskudna do maksa stadionówka odnosząca się do osoby Edwarda Jancarza. Ten mem jest przykładem dokładnie takiego samego myślenia.
Mamy XXI wiek, pora najwyższa zasypać w końcu te durne uprzedzenia. Pora zacząć robić coś, aby wyzbyć się ksenofobii w każdym przejawie.
A temu, co ten mem wymyślił, radzę, aby pojechał i zobaczył to miasto, z jego obwodnicami, z jego starówką, z jego restauracjami, z jego życiem studenckim, z jego tym wszystkim, czego brakuje Gorzowowi i potem takie bzdury pisał.
Pamiętam, jak kilka lat temu w Miejskim Ośrodku Sztuki urządzono wystawę z tematem żużla – sportu w głównym temacie. I pamiętam, jak dziennikarze sportowi protestowali przeciwko upowszechnianiu stereotypów kibicowskich. I mieli rację. Słabością ówczesnej wystawy byli kuratorzy, którzy nie potrafili ocenić, gdzie sztuka staje się powielaniem ksenofobicznych tekstów. Ja sama nigdy nie zapomnę widoku małej dziewczynki, która podczas jakichś derbów powiesiła na sznurku Myszkę Mickey – logo Falubazu. I nie zapomnę prośby Andrzeja Huszczy – Nie wieszajcie Myszki, przecież ona nic wam nie zrobiła. Jak się zachowali wówczas kibice dumnej Stali? Rechotali. Mnie było wstyd.
Tak długo, jak będziemy się tak zachowywać – my gorzowianie i oni zielonogórzanie wobec drugich, nie ma mowy o porozumieniu. Takie kalki przenosi się potem daleko dalej. A nie powinno.
Renata Ochwat
Ps. Mija 115 lat temu od chwili, gdy landsberski Magistrat otrzymał wiadomość, iż kolej [Ostbahn] pobiegnie wiaduktem [hochgelegt werden soll]. Tak właśnie zaczęły się przygotowania do budowy wiaduktu.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.