Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2025

Kaczki a sprawa gorzowska, a właściwie sprawy gorzowskie

2021-05-26, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Od wielu dni gorzowianie obserwują błąkające się po centrum kacze pary. Szczęściem nikt nie ma morderczych zapędów i jakoś o nie dba. Ale mam wrażenie, że jednak nie wszyscy.

Od jakiegoś czasu obserwuję, zresztą nie tylko ja, jak po centrum błąkają się kacze pary. Na szczęście ktoś tam zatrzyma samochód, żeby przerażone i zdezorientowane ptaki przedreptały na drugą stronę ulicy. Okazuje się, że ptasie peregrynacje to efekt spuszczenia wody ze stawu w parku Wiosny Ludów i ten nieudaczny jak na ten moment remont.

Jest w mieście grupa ludzi czuła na punkcie doborostanu przyrody, więc postanowiła zainteresować magistrat tym problemem. I co usłyszeli? Ano to, że remont w parku zaczął się w grudniu, więc przed lęgami. Wody kaczki mają pod dostatkiem, bo ciągle Kłodawka płynie. A generalnie to jakieś zawracanie głowy jest.

No i tak oto mamy prosty przykład – kaczka a sprawa/sprawy gorzowskie. Owa kaczka jest papierkiem lakmusowym tego, co się dzieje od jakiegoś czasu w mieście. A dzieje się tak – ktoś w magistracie coś wymyśli, nadaje temu bieg i ludzieńki po czasie się dowiadują, ze coś się szykuje lub że się uszykowało i już się dzieje. Takich przykładów można wymienić całe mnóstwo. Wystarczy zacząć od sztandarowego przykładu zniszczenia pewnej przestrzeni miejskiej, jakim dla mnie jest Kwadrat, potem nieszczęsny park Siemiradzkiego, wycinana masowo zieleń, tu szczególne barbarzyństwo – park Słowiański. Obecne barbarzyństwo w parku Wiosny Ludów – gdzie nie wić po co spuszczono wodę ze stawu, bo nie wiadomo po co? Buduje się jakieś mega pancerne schody od strony Kosynierów Gdyńskich, zapowiadane są jakieś umocnienia brzegów i białe ławki, które zwieńczą ten projekt kuriozum.

Przenosi się bez głowy instytucje, a to do Odzieżówki – ale jednak nie, nie do odzieżówki tylko do byłego Oksfordu. Pies drapał, że poszły jakieś pieniądze na plany adaptacyjne, co tam. Przecież to nic nie znaczy. Buduje się coś okropnego przy Warszawskiej i jeszcze się wszystkich przekonuje, że piękne to i użyteczne. Za chwilę zacznie się budować centrum przesiadkowe – centrum w mieście, gdzie praktycznie nie ma PKS, a pociągi jeżdżą lub nie jeżdżą, bo się akurat jedyna lokomotywa zepsuła. A rozkład jazdy jest ułożony tak, że dojeżdża się w miejsca przesiadek na dalej w chwili, kiedy pociągi do dalej odjeżdżają.

Mała kaczka, mały miejski już ptak a stał się symbolem tumiwisizmu i bylejakości w podejściu do rzeczy skomplikowanej i trudnej jakim jest zarządzanie miastem, zarządzanie czymkolwiek.

Szkoda dalej cokolwiek pisać, bo to cały czas jest rzucanie grochem o ścianę. A kiedy lat temu wiele ktoś mi mówił, że Gorzów to stan skrępowanego umysłu, nie wierzyłam……

Renata Ochwat

Ps. Dziś mija 31 lat od chwili, kiedy pani Alicja Majewska wyszła ze szpitala gorzowskiego, w którym kurowała się po wypadku w drodze do Gorzowa właśnie. No proszę, jak ten czas zaiwania…. A wydawało się, że to było zaledwie wczoraj.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x