Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Maneki Neko kiwa łapką do przechodniów

2021-05-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Kawiarenki się pojawiają i coraz ich więcej. Nawet na tym niepięknym deptaku przy katedrze są. To kolejny znak, że jednak może wraca normalność.

medium_news_header_30493.jpg
Fot.Pixabay.com

Szłam sobie niespiesznie, żeby zobaczyć plastikowe kwiaty, które wczoraj wyrosły na betonie przy katedrze, ale ich nie zobaczyłam. Bo już ktoś posprzątał ten symbol złego gustu i jarmarcznych upodobań. Dlaczego zły gust? Bo plastikowy kwiat zawsze, od chwili wyprodukowania jest symbolem byle czego, czego się nie powinno wystawiać publicznie, ani tym bardziej ustawiać we własnych wazonach, w podrabianych kryształowych wazonach. Nie było kwiatów, ale za to z okna susharni, czyli miejsca, gdzie się podaje sushi pomachał do mnie kotek – Maneki Neko. No i myśli moje poleciały do Tokio i Kyoto, gdzie takich koteczków są miliony i stawiane są na szczęście, na wabienie tego szczęścia.

Może i tym razem ten koteczek też zwabi szczęście, czyli pogoni precz zarazę tak, żeby można było spokojnie usiąść w ogródku kawiarnianym, pójść na koncert, usiąść, jak drzewiej bywało, w restauracji czy kawiarni. Niech zwabi.

A tak swoją drogą, jakie to przewrotne. Jeszcze do niedawna o Maneki neko myślałam tak, jak myślę o plastikowych kwiatach. Może dlatego, że koteczki dalekoazjatyckie trochę słabo pasują do naszych wnętrz? No niech tam. Jednak kotek machający łapką w knajpce, która wystylizowana jest na japońską susharnię i serwująca sushi właśnie, pasuje tu bardzo. I co dziwne, w Japonii, ojczyźnie tych koteczków, można je spotkać zarówno w dość eleganckich restauracjach (w jednej takiej byłam), jak i w dość podrzędnych barach, w których jest miejsce dla pięciu osób – bardzo pospolitych w Kraju Kwitnącej Wiśni. Zatem niech ten Maneki Neko przyniesie nam szczęście. Nawet pójdę tam na sushi pod warunkiem, że mają surowego tuńczyka i nie pachnie zupą miso.

A teraz z drugiego kątka. Przeczytałam, że na powstającej hali przy Słowiance ma zawisnąć ogromny wyświetlacz – będzie informował okolicę oraz wszystkich kosmitów w galaktyce Droga Mleczna co tu się panie dziejki odbywa. Jakie zawody i co tam jeszcze. Nie jest żadną tajemnicą, że dla mnie budowa hali w tym miejscu, podkreślam, w tym miejscu, jest barbarzyństwem i wierzę, że karma wróci. To jeszcze to – wyświetlacz i inne zaśmiecanie przestrzeni publicznej światłem. Zwracam uwagę zatem tym, co to wymyśli, że śmieci się nie tylko odpadami typu opona w lesie, ale też inwazyjnym światłem – mamy w mieście już takie dwa miejsca, ale inwazyjnym dźwiękiem. Mało tego – inwazyjne światło i dźwięk są współczesnymi torturami stosowanymi przez barbarzyńskie kraje. To tak na marginesie tylko.

Mam nadzieję, że jednak ktoś się poważnie zastanowi, zanim rzeczywiście coś takiego na budynku powiesi. Ale z drugiej strony – raczej nie mam nadziei. No cóż… Taka gmina.

Renata Ochwat

Ps. Dziś mijają 93 lata od chwili śmierci Artura Schönfliesa(75 l.), landsberczanina, profesora matematyki na Uniwersytecie w Królewcu, fundator pewnego parku w Gorzowie. Nie piszę jakiego, bo może ujdzie on oczom urzędników i się ostanie w formie, w jakiej jest. Tacy to obywatele w tym mieście onegdaj mieszkali….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x