Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Przedwakacyjne przyjemności i inne niespodzianki

2021-06-07, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Długi weekend już za nami. I jak to bywa w taki czas, trochę się odpoczywało, trochę denerwowało, a trochę dziwiło.

medium_news_header_30599.jpg
Fot. Renata Ochwat

No i już, no i pierwszy z cyklu najdłuższych weekendów współczesnej Europy za nami. Ludność tłumnie ruszyła nad polskie morze i w polskie góry. No i tam dochodziło do scen gorszących i wielce nieprzyjemnych. A ta część, co to nie ruszyła w odwieczne destynacje, poruszała się po najbliższej przestrzeni i też niejednokrotnie mocarnie się zdziwiła.

Ogólnopolskim zdziwieniem wszystkich są ceny. Ceny wszystkiego. Mnie w popłoch i zaskoczenie wbiły ceny ryb w Lubniewicach. Mam tak, że przynajmniej raz do roku, jak już się dowlekę do Lubniewic – pieszo, z własnym klubem, to tę rybkę jednak jem. I tak było tym razem, tyle tylko, że kiedy przyszło płacić - mała rybka, surówki do tego i malusi sok jabłkowy, to niemal spadłam z krzesła. Rachunek był taki, że w ukochanym Berlinie, w którym byłam dwa dni wcześniej, zjadłabym jakiś mały obiadek w niezbyt wyszukanym zaprzyjaźnionym bistro na Oranienburgerstrasse lub przy parku Wiktorii w Kreuzbergu.

Nie ośmieliłam się już zaordynować kolejnego soku, bo zwyczajnie zabrakło mi pieniędzy. Małe i z lekka zapyziałe Lubniewice, a ceny jak w Międzyzdrojach czy jeszcze w jakimś innym Zakopanem.

Jeśli tak ma wyglądać w sezon w polskich kurortach i kurorcikach, to będę mocno zdziwiona, jeśli tak ktokolwiek pojedzie. Już teraz dzieje się tak, że na narty to ludność generalnie wybiera się na południe, bo i ceny przyzwoitsze, i warunki pięć razy lepsze. Pewno teraz stanie się tak z wakacjami. Bo i ceny przyzwoitsze, warunki lepsze, a pogoda murowana na bank. I wcale nie trzeba lecieć do Włoch czy Grecji, można do Macedonii czy Albanii albo do Chorwacji czy Dalmacji. Wyda się mniej więcej tyle samo, raczej mniej niż więcej niż za wakacje nad brudnym Bałtykiem, a ile razy więcej przyjemnie….

Kolejne zaskoczenie w Lubniewicach – niegdyś perle Ziemi Lubuskiej – jakaś beznadzieja. Jakieś byle jakie to wszystko tam się porobiło. Na wjeździe wystawki gruzu budowlanego. Tabliczki ze szlakiem lubniewickimi zabytkami i miejscami ciekawymi – zapuszczone i zwyczajnie brzydkie. A słynny Park Miłości zwyczajnie straszy. Miejsce pozostawione samo sobie, zaśmiecone, rzeźby poczerniałe i poniszczone, ale tak to jest, kiedy robi się rzeźbę z surowego drewna i nie dba o impregnację.

Tak więc przedwakacyjne przyjemności i niespodzianki pokazały tylko jedno – uciekać gdzie pieprz rośnie na wakacje, uciekać jak najdalej.

Renata Ochwat

Ps. Dziś mija 636 lat od chwili, gdy Rada Miejska Gorzowa zakupiła ostatecznie na prawach lennych wieś Karnin i folwark „Mnisi dwór”, później Krowi Gród, dziś siedziba TWG; aż do XVII w. miasto płaciło opatowi paradyskiemu opłatę lenną w postaci „kamienia pieprzu”. Fajną kiedyś walutę mieli…..

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x