Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

No i klęska na prawie całej linii

2021-06-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Otóż tak – gorzowianie wcale nie żałują, że w mieście wycina się zieleń. Gorzowianom podoba się zabetonowane centrum. Jak kto ma inne zdanie, to niech się wynosi do lasu, bo tu miasto jest.

medium_news_header_30615.jpg

I to wcale nie jest żart. Takie wnioski oraz rady, w właściwie polecenia otrzymałam na kilku forach internetowych, na których ośmieliłam się skrytykować wykładanie kamieniami wszystkiego jak popadnie, a w szczególności Traktu Królewskiego, który teraz zwyczajnie wygląda strasznie. A będzie wyglądał jeszcze gorzej.

Może zacytuję – Tu jest miasto. Trawy i drzew się na ulicach nie sadzi. Jak ktoś tego nie rozumie, to niech się wynosi do lasu. – Tramwaje nie jeżdżą po trawie, tylko po ulicy. Wszyscy to wiedzą – napisała to matka małego dziecka, która z przechwałkami w głosie napomniała mnie, że chyba nigdzie nie byłam, skoro nie wiem takiej prostej prawdy. No i jeszcze było parę inwektyw oraz zbiorowy głos, że miasto jest dla ludzi i samochodów, a nie dla jakichś tam chaszczy.

I dlatego, po takim doświadczeniu uznałam, że moje, ale i wielu innych jednak ludzi z tego miasta, pisarstwo i walka o zieleń jest bezcelowe. Teraz mogę postawić śmiała tezę, że urzędnicy słuchają tylko tych, którym przywalanie kamieniami i betonem wszystkiego dookoła podoba się bardzo. Bo przecież jak wiadomo, miasto jest dla ludzi i samochodów.

Z żalem myślę o tym, co się dzieje tuż za zachodnią granicą, gdzie coraz więcej kwietnych łąk, gdzie parkingi śródmiejskie zamienia się w kwietne łąki, gdzie coraz bardziej utrudnia się dojazd prywatnych samochodów do centrów, bo trzeba stawiać na ekologię. Z żalem przypominam sobie, jak to wygląda w Pribałtyce czy Portugalii. O Japonii nie wspominam, bo tam każdy kawałeczek terenu nadający się na zazielenienie, właśnie się zazielenia i to nie ma znaczenia, czy piętro pierwsze, piąte, czy piętnaste. To tak w kwestii była gdzieś czy nie była, widziała czy nie widziała.

No cóż, klęska, ale nie znaczy, że biały ręcznik na ringu i chowamy się do kącika. Nawet jeśli matkom z małymi dziećmi podoba się pustynia pod oknami, to nie znaczy, że tak ma być. Miasto staje się po prostu paskudne, coraz bardziej odhumanizowane. I szkoda, że są jeszcze ludzie, którzy tego nie rozumieją.

A teraz z drugiego kątka będzie…. Otóż Związek celowy Gmin poinformował, że od lipca rosną ceny za śmieci. Powód – podczas pandemii ludzie wytwarzają więcej odpadków niż to zakładano wcześniej. Myślę zatem, że teraz właśnie ta kwestia rozpali na dobre ludzieńki tutejsze. Bo skok jest znaczny. Myślę, że teraz to dopiero się dyskusja rozpęta. Pozyjemy zatem i poczekamy.

Renata Ochwat

Ps. Dziś mija 455 lat od słynnego edyktu margrabiów marchijskich Joachima II i Jana, który nakazywał rybakom od Polichna do Kołczyna sprzedaż ryb na targu w Landsbergu. Musieli bez dyskusji i koniec. To ciekawa glossa do historii warciańskich, jakie się na przestrzeni dziejów wydarzały. Zbigniew Czarnuch o nich trochę pisze.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x