2021-06-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
No i masz, właśnie owo coś, różnie nazywane, skończyło 15 lat. Był czas się przyzwyczaić, choć co niektórym do dziś się to nie udało.
Kiedy pierwszy raz Dominanta ujrzała światło dzienne, czyli na prezentacji multimedialnej, nikt za bardzo nie zwrócił na nią uwagi. Ważniejszy był most i obiecany przez szeryfa bulwar nadwarciański. Ale kiedy zaczęła nabierać kształtów w realu, o, to już było zdecydowanie co innego. Mocno co innego.
Dominanta powstała, bo ten wykwit myśli architektonicznej nosi oficjalnie taką nazwę i natentychmiast ludzieńki się podzielili na zwolenników i przeciwników owej formy. Od razu zarysowały się dwa wyraźne skrzydła – lubimy, podoba się nam, jest symbolem miasta niczym Wieża Eiffla w Paryżu oraz – nie lubimy, paskudztwo, koszmar, coś okropnego, jakaś pajęczyca Tekla.
Co ciekawe – po obu stronach barykady czy na obu skrzydłach uplasowali się zarówno zwykli zjadacze chleba, którzy posługiwali się i posługują kategorią – podoba się, nie podoba się, jak i specjaliści – architekci, historycy sztuki, urbaniści – którzy do rzeczonej materii inne zgoła instrumenty przykładają.
I tak ten arcyciekawy spór, bardziej na zachwyty i znielubienia, niż na rzeczowe argumenty trwa już 15 lat i nic nie wskazuje, aby w najbliższej przyszłości stanowiska jakoś się mogły do siebie zbliżyć. Może rzeczywiście trzeba, aby upłynęło stulecie, wówczas okaże się, że bez Dominanty żyć w mieście się nie da. Oczywiście pod warunkiem, że szlag jej z przyczyn naturalnych nie trafi, bo jak pokazują dobre wzorce, i to może być.
Tak więc my wszyscy oraz ty dziatwo szkolna wiedzmy, że Dominanta ma już 15 lat i chyba wrosła w pejzaż, choć niezwolenników ma cały czas sporo, w tym i mnie.
I z innego kątka. Otóż już wiadomo, że wielkie inwestycje, które są w mieście prowadzone, na pewno nie skończą się o czasie. Bo nie, bo coś tam, bo opustki, bo opóźnienia… Norma. Szkoda, że nie ma komunikatu – mamy bardzo dobrą informację – inwestor przekazał, że skraca czas inwestycji. A tak park rozbabrany, że oczy i serce bolą patrzeć. Myśliborska – szkoda gadać, centrum – jeszcze bardziej szkoda. Ale jak już milion i jeden raz pisałam, widać taka uroda tego miasta.
Renata Ochwat
Ps. Proszę państwa, mija dokładnie 120 lat, gdy na ul. Łokietka rozpoczęto wykopy pod budowę kanalizacji w mieście; prace trwały do marca 1902 r. I proszę sobie wyobrazić, że są jeszcze w Gorzowie mieszkania, w których nie ma toalety czy łazienki…..
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.