Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

W poszukiwaniu ulubionego tygodnika

2021-06-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Coraz trudniej w centrum kupić ulubiona prasę. Bo jak się rano zapomni, to po południu zostaje tylko jedno – wyprawa do którychś z dwóch galerii.

medium_news_header_30679.jpg

Zapomniałam rano kupić Politykę, którą czytam od zawsze. Mam nawet prenumeratę w necie, ale co papier, to papier. Można sobie coś wyciąć, włożyć do jednej z rozlicznych fisiowych teczek, no po prostu my ludzie starej daty tak mamy i koniec. Tak więc poszukiwań czas przyszedł po południu, i to raczej późnym popołudniem, bo tak z pracy wyszłam.

I co się okazuje? Ano to, że kupić tygodnik do czytania w centrum miasta średniej wielkości z pretensjami do ogromu się nie da. Nie ma kiosków z prasą, a te nieliczne, które się ostały czynne są do jakiejś 16.00 lub 17.00. W Żabkach prasa owszem jest, ale jakieś kolorowe badziewie z programem telewizyjnym i życiorysami gwiazd oraz gwiazdeczek, czyli też nic dla mnie. Zostaje więc tylko jedno – wyprawa do galerii handlowych, gdzie są salony Empiku lub inne księgarnie z gazetami. Jak dla mnie to straszne. Po prostu straszne, że dożyłam takiego momentu. Zresztą w centrum nie ma księgarni, nie ma jakiegoś normalnego sklepu, nie ma nic poza wybetonowanym Starym Rynkiem i tramwajem, który jeździ po już uszkodzonym torowisku. Ech…

Oczywiście wiem, że jest to wynik zmian cywilizacyjnych, że centra miast umierają wszędzie, gdzie nie ma masowego ruchu turystycznego, ale mimo wszystko szkoda, że właśnie tak się stało. No cóż.

A teraz z drugiego kątka. Otóż powiało malusim optymizmem. Wejście do Łaźni ma betonową wylewkę, znakiem tego może coś się tam jeszcze zmieni. Może w końcu znajdą się pieniądze, tak beztrosko wydawane na rzeczy kompletnie niepotrzebne i w końcu naprawdę ważny i naprawdę ważki zabytek doczeka się odczyszczenia i przywrócenia mu należnego wyglądu. Ja wiem, że czasem trudno jest dostrzec coś wartościowego w tym, co ma się pod nosem i cały czas, ale Łaźnia w tym mieście bez właściwości jest zbytkiem, o który zwyczajnie musowo zadbać. I wiem, że jej stan to efekt wielu lat, podczas których absolutnie nikt się zabytkami nie przejmował.

Renata Ochwat

Ps. Dziś mija 80 lat od chwili, gdy po 97 latach działalności przestało istnieć Towarzystwo Upiększania Miasta. Trudno się dziwić, wojna była i nawet w sennym Landsbergu już ją zauważano. Ale co Towarzystwo zrobiło, to zrobiło. Szkoda, że dziś tę spuściznę się systematycznie niszczy.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x