Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Zastanawia mnie, co jeszcze musi się wydarzyć

2021-06-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Co jeszcze musi się wydarzyć, aby rządzący i wszyscy inni zrozumieli, że jest proste przełożenie pomiędzy niszczeniem zieleni a nawałnicami, upałami i wszystkimi innymi kataklizmami.

medium_news_header_30704.jpg

W niedzielne popołudnie w ostatniej chwili zdążyłam przed masywnym deszczem. A potem ze zdumieniem patrzyłam w necie, co się tak naprawdę stało. Nawet TVN poświęcił miastu i powiatowi sporo miejsca, bo nawałnica poczyniła mnóstwo szkód.

A potem z jeszcze większym zdumieniem odkryłam, ze prezydent ma plan, aby dalej wycinać drzewa w mieście, bo ponoć potrzebne są drogi rowerowe. Bo ponoć trzeba poszerzać chodniki w mieście.

Może tak pan prezydent i jego służby poczytają zatem to, co piszą owi rowerzyści, którzy po tych bulwarach śródmiejskich mają jeździć. Nikt, albo przytłaczająca większość nie chce dróg w pełnym słońcu, bez odrobiny cienia. Nikt już nie chce chodników wyłożonych pięciocentymetrowymi blokami kamiennymi. Tych kilka mega upalnych dni pokazało niedowiarkom klimatycznym, co nas za chwilkę czeka.

Co jeszcze musi się wydarzyć? Jakie kataklizmy muszą spaść na nas, aby rządzący wszelakiej maści zrozumieli i przyjęli do wiadomości jedno – żadna inwestycja, nawet najważniejsza, nie może się odbywać kosztem zieleni. Żadna. Bo każde wycięte drzewo, obojętnie gdzie, przybliża koszmar, jakim jest wyschnięta i nienadająca się do życia planeta. Dzieciaki już to pokumały. Dowodem na to są strajki klimatyczne niemal na całym świecie. Co trzeba zatem, żeby zrozumieli to dorośli.

Zgroza mnie ogarnia, kiedy myślę o kolejnych wycinkach drzew i niszczeniu zieleni pod widzimisię pana prezydenta. Szanowałam kiedyś Jacka Wójcickiego, szanowałam, bo widziałam go w kilku akcjach takich, w jakich normalnie nie widzi się wójtów.

Co się zatem stało, że dobry gospodarz spod miasta przyszedł do miasta i sukcesywnie zamienia je w betonową i kamienną pustynię? Niepojęte jest to dla mnie.

Wiem jedno, jeśli rzeczywiście radni zgodzą się na kolejne plany polegające na wycince drzew w centrum pod jakieś wyimaginowane drogi rowerowe czy chodniki, a nawet na poszerzenie ulic dla samochodów, to znaczy, że nie nadają się na radnych, nie powinni zasiadać w salach ratusza. Nie rozumieją bowiem, co to znaczy miasto wygodne i przyjazne dla mieszkańców. Ale z drugiej strony, co się dziwić, że nie wiedzą. Bo jakby wiedzieli, to by nie wpadali na durne pomysły z jakimiś wyimaginowanymi pomniczyszczami, które mają stawać wszędzie kosztem zieleni.

A teraz z drugiego kątka. Otóż trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie mamy województwa. Jest Zielona Góra i południe, a my – północ, byłe gorzowskie to Bóg jeden raczy wiedzieć co. Przekonałam się o tym w sobotę. Miałam pracowity weekend, ale też miałam czas zerknąć w telepatrzydło. Tam, gdzie byłam, ogląda się TVN. No i właśnie ta stacja relacjonowała Dni Winorośli czy winiarstwa, jakkolwiek. Panie pogodynki stały na winnych wzgórzach gdzieś w okolicach Palmiarni i się zachwycały. Za te zachwyty zapłaciło województwo lubuskie, czyli Urząd Marszałkowski. No i co? No i właśnie w migawkach pokazujących owe lubuskie nie było nic o północy. Same południowe obrazki. Trochę mną to wstrząsnęło.

Lubię Zieloną Górę i okolice. Mam tam mnóstwo znajomych. Zawsze mówiłam o tym, że mnóstwo nas łączy, trzeba zapomnieć o durnych wojenkach, pamiętaniu, że Zielonka chciałam nam zabrać tramwaje, a zabrała stół operacyjny. Ale skoro marszałek naprawdę nie widzi północy województwa, to co mam mówić o jedności? Nie ma jej i nie będzie. Zatem lubuskie jest do linii Odry, choć po prawdzie to Dolny Śląsk, a my jesteśmy w Nowej Marchii i niech tak zostanie. Widać tak ma być.

Renata Ochwat

Ps. Dziś trochę prywaty. Właśnie mijają dokładnie dwa lata, od momentu, kiedy wsiadłam do samolotu lecącego do Tokio. Po 10 godzinach wylądowałam w kraju, który mnie mocno zachwyca i do którego bardzo mocno tęsknię. Sayonara Tokio. Kiedyś wrócę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x