2021-07-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Już dziś pogadamy o literaturze lokalnej, a jutro poznamy najnowszą książkę, która się do regionu odnosi. No i powiem tak – lubię takie końcówki tygodnia.
No tak, miasto nasze za bardzo w literaturze nie uczestniczy, ani też za bardzo w niej nie jest obecne. Dlatego ja się cieszę, kiedy coś się w tej materii dzieje. A przez najbliższe dwa dni zadzieje się trochę. Już dziś o 17.00 w Bibliotece Wojewódzkiej promocja najnowszego numeru Pegaza Lubuskiego, czyli pisma warsztatowego poświęconego właśnie literaturze.
Założył je i prowadził śp. Ireneusz Krzysztof Szmidt, oczywiście z pełną akceptacją i pełnym udziałem wydawniczym właśnie Książnicy. Po śmierci redaktora najnowszy numer przygotowała jego żona, a moja przemiła znajoma dr Krystyna Kamińska. No i powiem, że mocno jestem ciekawa nowego numeru. Może też za sprawą własnej prywaty, bo zrobiłam wywiad z dr. Maciejem J. Dudziakiem, autorem najnowszych przygód Tomka Wilmowskiego, który wraz z żoną i przyjaciółmi wyprawił się na Alaskę.
W sumie ciekawa sprawa z tym Pegazem. Niby literatury lokalnej nie ma, a jest, niby nikt nic nie pisze, a jednak….
Natomiast jutro, natomiast jutro promocja najnowszej książki prof. Marcelego Tureczka „Pogranicze. Przeszłość bez historii”. No i powiem tak, czekam na tę książkę bardzo mocno, ponieważ powstała trochę z inspiracji a trochę z konieczności dyskursu z Karoliną Kuszyk, autorką „Poniemieckiego”, która to książka ukazała się w 2000 roku w wydawnictwie Czarne. O „Poniemieckim” pisałam już i mówiłam dość sporo, zresztą książkę mam w zasięgu wzroku i od czasu do czasu do niej sobie wracam. Tym bardziej ciekawa jestem, co zobaczył i jak na poniemieckim prof. Tureczek. No w każdym razie, chyba się w końcu doczekałam.
A skoro przy literackich tropach jestem, to znów znalazłam ciekawy passus dotyczący regionu. Tym razem w książce Magdaleny Grzebałkowskiej „Wojenka. O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia”, która ukazała się w tym roku nakładem wydawnictwa Agora. I tam, wśród opowieści o dzieciach, które jakoś przeżyły II wojnę jest także historia Emilii Muchcewicz, którą losy zagnały do Strzelec Krajeńskich.
Książka Magdy Grzebałkowskiej jest niezwykła. Pokazuje bowiem wojnę z perspektywy dzieci – jakże odległe to opowieści od patriotyczno-bohaterskich…. Polecam.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 55 lat od chwili, gdy Prezydium MRN przyjęło rezygnację Ireny Byrskiej (1901-1997) i odwołało ją ze stanowiska dyrektora Teatru im. Juliusza Osterwy. Na funkcję tę powołany został młody aktor i reżyser Jan Błeszyński (* 1936). - Musieliśmy opuścić Gorzów na rozkaz władzy miasta – twarze im się nie podobały! – i to właśnie po sukcesie „Alvaresa”. Do dymisji jednogłośnie podał się cały zespół aktorski. Został jeden aktor – bo chciał. I jedna aktorka z ciężko chorym mężem. No i zespół techniczny też nie mógł wyjechać. Tyle zapamiętałam – pisała I, Byrska na 50-lecie polskiej sceny w Gorzowie…. No cóż, takie miasto…. Do dziś ma podobny klimat.
Fot. Sławomir Szenwald
Bo tak naprawdę tylko to nam zostaje. Mamy bowiem wykluczenie komunikacyjne i białą plamę informacyjną.