2021-07-12, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nie będzie o zieleni, chociaż mogłoby być. Nie będzie o zniszczonym parku, choć też powinno. Przerwa.
Każdy ma w życiu czas, że potrzebuje resetu. Odpoczynku, odcięcia się od wszystkiego. No i właśnie ja też tak mam. Muszę odpocząć, muszę się odciąć od tego, co tu i teraz. Ostatni czas był dla mnie niezbyt dobry, z różnych względów – osobistych, zawodowych, misiowych, podróżniczych.
Ale w końcu przyszedł czas – wyjeżdżam. Jadę, co prawda, niezbyt daleko, ale na tyle, że na pewno nie będę oglądać tego, co tu się wyczynia z parkami, zielenią, miastem jako takim, które coraz mniej przypomina piękny Landsberg.
Przez najbliższy tydzień zatem nie zaglądajcie państwo do zakładki Moje irytacje, bo owych irytacji nie będzie.
Wracam za jakiś niedługi czas, wówczas też napiszę, co widziałam i jak to się ma do naszego miasta. Przede wszystkim jadę oglądać gotyckie katedry – dziś raczej odklejone od funkcji sakralnych, raczej dzieła sztuki i świadectwo potęgi ludzkiego umysłu i zdolności rąk.
Lubię gotyk i dlatego nigdy nie wybaczę tym, co zrobili „remont” gorzowskiej świątyni.
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.