Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

I znów jest debata o Schodach Donikąd

2021-07-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Co jakiś czas wraca ta dyskusja. Niczym Feniks z popiołów pojawia się kwestia – Schody. No i teraz znów się pojawiła.

medium_news_header_30962.jpg
Fot. Archiwum

Żeby być szczerym – jak to zwykle zaczynają Amerykanie – trzeba głośno i dużymi literami powiedzieć, że w tej kwestii winni są niemal wszyscy, którzy byli u władzy w mieście Gorzowie od chwili powstania tychże schodów. Bo już od samego początku ta inwestycja była obciążona ryzykiem – bylejakości, pospiesznego wykonania. Potem było jak było. Zaczęło się teoretycznie walić, więc teoretycznie je zamknięto. Piszę teoretycznie, bo i tak wszyscy tamtędy chodzą, bezdomni biwakują, młodzi imprezują. I jakoś się to kula.

Co i raz ktoś wpada na pomysła – jak to śp. Kazimierz Furman mawiał, i dawaj zaczynamy procedurę reanimacji. I czegoż tam już nie miało być – i szklana brama jakby wejście w nowe tysiąclecie, dzięka wszystkim mamy już trzecią dziesiątkę onego. I strumyk dzielnie szemrzący na kaskadach spływających do ulicy Wyszyńskiego. Nie ma, bo nie. Ale miała być zdaje się winda i jakieś coś na górze. Miało, ale nie ma. Podkreślam, żadna z dotychczasowych władz sobie z tym nie poradziła, bo też chyba i za bardzo radzić sobie nie chciała. Były ważniejsze powody.

Powiem szczerze, że dla mnie ważniejsza była KAWKA dla Nowego Miasta aniżeli jednak remont Schodów Donikąd. Inna rzecz, że schody co i rusz, jak ten bumerang wracały. No i wróciły znów. Znów wypowiedzieli się tym razem studenci architektury. Być może jakiś projekt zostanie wybrany, być może zacznie się realizacja zmierzająca do ich rewitalizacji czy naprawy, remontu, jakkolwiek. Znakomita większość bardzo by sobie tego życzyła. Zatem pożyjemy, zobaczymy. Ja bym miała tylko jedno życzenie. Mianowicie takie, żeby konstrukcja była minimalnie tylko betonowa czy żelbetowa. Żeby pojawiło się dobrze zaimpregnowane drewno – w dzisiejszych czasach, kiedy ludzie latają w kosmos na wycieczki to chyba nic trudnego, żeby było dużo zieleni – i to takiej jak teraz, bo właśnie taka zazieleniona skarpa jest urokliwa. I oczywiście zdaję sobie sprawę, że pewno tak nie będzie, ale pomarzyć dobra rzecz. Ale też jestem dziwnie pewna, że znów się pewnie odwlecze, bo coś tam. I też nie będę mocno pomstować ani wydziwiać, bo to zaczyna mieć pewien komiczny urok. No cóż.

Renata Ochwat

Ps. Mijają dokładnie 23 lata od chwili, gdy w Gorzowie odnotowano 37,4 st. ciepła, o 0,1 stopnia mniej niż wynosi rekord z 1959 r. No cóż, że powtórzę….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x