Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

A jednak naprawdę coś się zmienia

2021-07-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Zmienia się w kwestii zieleni. Wskazuje na to kolejny, mocno radosny przykład, że jak się będzie mówić o konieczności zachowywania zielonych plam w mieście, to ludzie sami zrozumieją, że tak ma być.

medium_news_header_30985.jpg

Ten przykład to Spółdzielnia Mieszkaniowa Staszica i jej mieszkańcy, a przynajmniej część. Otóż tak, część ludzi z Matejki wysłała do spółdzielni pismo, że chcą przekształcenia jednego z boisk w parking, bo za mało miejsca na autka mają. W tym samym czasie druga część absolutnie się na to nie zgodziła. Jednym słowem, sytuacja niczym z tym mitycznym mieczem Damoklesa. Na którą głowę spadnie, to i tak będzie źle.

Ale głos zabrała spółdzielnia. Urzędnicy przyznali, że sytuacja jest trudna, bo na osiedlu rzeczywiście ciasno jest z parkingami. Ale z drugiej strony dość stanowczo oznajmiła, że raczej i to raczej na pewno nie będzie przekształcania boiska w parking, bo z różnych przyczyn, w tym ekologicznych i społecznych jest to niecelowe i niepożądane. No i podniesiono taki argument, że na osiedlu oprócz parkingów, sklepów i innych takich potrzebne są właśnie takie miejsca – do integracji społecznej, do zabawy, do odpoczynku właśnie.

Ja powiem tylko jedno – BRAWO!!!! Jeszcze do niedawna nie byłoby gadania żadnego. Ludzie chcą parkingu? Takie są wymogi nowoczesności, więc robimy. A tu masz babo – nie placek, a kawałek tortu. Nie ma parkingu, bo jest to społecznie i ekologicznie niecelowe. EKOLOGICZNIE. W końcu po latach gadania o konieczności zachowywania zieleni, bo bez niej nas nie ma, ta świadomość dociera także do urzędników różnych instytucji.

Zobaczymy, kto dalej dołączy do rosnącej ekipy dbających o zieleń i lepsze samopoczucie człowieka mieszkającego w mieście.

Jak to można zrobić? Ano wystarczy popatrzeć na Łódź – zazieleniają się miejsca, w których nigdy nie było drzew czy krzewów lub na Kraków. Stołeczne miasto Smoka Wawelskiego otwiera kolejne parki kieszonkowe. Pamiętam, że jak się pojawiła ta idea, trochę sobie nie umiałam wyobrazić, jak to może wyglądać. Ale teraz sobie popatrzyłam i zwyczajnie jestem zachwycona. Tak więc już nawet wzorców za granicą, tą bliską czy tą dalszą, szukać nie trzeba. U nas w kraju się one pojawiły i mocno inspirujące są. Trzeba to robić, bo miasta stają się piękniejsze, przyjaźniejsze. No stają się znośne do życia.

Renata Ochwat

Ps. Dziś mija dokładnie 75 lat od chwili, gdy ul. Wielka w Gorzowie została przemianowana na ul. gen. Władysława Sikorskiego. Odbyło się to w ramach obchodów drugiej rocznicy PKWN, połączonych ze Świętem Morza; jak donosił „Bicz” [Edmund Grudziński] w „Kurierze Wielkopolskim”, rano odbyło się zgodnie z uchwałą Miejskiej Rady Narodowej uroczyste przemianowanie ul. Wielkiej na ulicę Sikorskiego. Tu przemawiał inż. Walerian Leśnicki (1901-1964), wiceprzewodniczący MRN. Następnie pochodem przez miasto udali się wszyscy na Wartę, gdzie o rocznicy niepodległości mówił wiceprezydent Leon Kruszona (1909-1990), a o Święcie Morza prezes PZZ mgr Edmund Grudziński (1903-1978). I tak oto Gorzów ma ulicę generała Sikorskiego, która przetrwała wszystkie zawirowania i zakręty historyczne w naszym dziwnym kraju….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x