2021-08-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Trochę melomanów posłuchało w piątkowy wieczór ekstrawaganckich koncertów tego rudego księdza, czyli Antonia Vivaldiego. Mistrzostwo było, oj było.
Kiedy zapowiadałam, że zabrzmią koncerty z cyklu La Stravaganza Vivaldiego, miałam w uszach wykonania akurat tych koncertów, których na żywo słuchałam dość dawno i to w dziwnym miejscy, bo w pewnym nadmorskim kościele. Przeszkadzało mi wówczas wszystko - niewygodna ławka, szum morza, który słyszałam, a którym nie irytował, kiepskie wykonanie, gadająca publiczność. Dlatego czekałam na to wykonanie.
W FG wystąpiła orkiestra Kore, ciekawy przypadek orkiestry dawnej, która jest organizmem płynnym, bo i skład jest płynny, i sposób pracy i kilka jeszcze innych rzeczy.
Ale Kore to marka i to bardzo dobra marka, zatem jak już się uporałam z bieżącymi obowiązkami, to usłyszałam od przemiłych kolegów - leć posłuchać. Więc poleciałam i odleciałam.
A potem słuchałam od dyrektora festiwalu Muzyka w Raju, że szkoda, iż nie nagrali tego koncertu - w sensie film, bo dźwięk na szczęście jest. Powiem tak, znam dyrektora Cezarego Zycha już od dwóch lat, w kilku projektach razem z nim współpracowałam i widzieć go zdecydowanie zadowolonego, to rzadkość. Tym razem tak było, bo Kore osiągnęła w wykonaniu niebywały poziom. Nawet te wredne struny w instrumentach, z baranich bebechów dodam, w miarę stroiły i się nie zrywały, choć to norma. Była magia, był klimat, były słowa pochwały pod adresem Filharmonii. W sensie takim, że fantastyczne miejsce do koncertowania, ale i do nagrywania płyt. W tym sezonie dyrektor Zych nie jest pierwszą osobą, która chwaliła najmłodszą miejską instytucję kultury. Bo przecież już jedno bardzo ważne nagranie zostało u nas dokonane, kto wie, może i płyta z tego będzie.
No w każdym razie, kto lubi barok, mógł przyjść, a nie przyszedł, niech żałuje. Na szczęście Muzyka w Raju udostępniła wspomnienie z koncertu i ono jest tu:
https://www.facebook.com/muzykawraju/videos/244072624230424
Podpowiem tylko, że Muzyka w Raju jeszcze u nas zagości - od piątku do niedzieli, będą pojedyncze instrumenty, ale i Kore zagra ni mniej, ni więcej a Cztery Pory Roku tego rudego księdza. A przecież Cztery pory roku to absolutny klasyk. Ja osobiście bardzo mocno lubię.
Piszę o tym tak dużo, bo rzadko w mieście nad trzema rzekami można posłuchać ostatnio muzyki dawnej. Jak śmiercią naturalną umarły spotkania z tą muzyką organizowane przez zespół Preambulum, to brakuje tego klimatu. Dlatego Raj, a właściwie Muzyka w Raju niejako wypełnia tę pustkę.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 619 lat od chwili, gdy rycerstwo nowomarchijskie złożyło w Choszcznie hołd wielkiemu mistrzowi krzyżackiemu; rada miejska Gorzowa złożyła hołd również w imieniu innych miast Nowej Marchii. Szczęściem nie był to długi rozdział i kamień na kamieniu po krzyżakach raczej w Gorzowie nie został....
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.