2021-08-16, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Już jakiś czas temu zainteresowani usłyszeli o tym, że pod Bogdańcem znaleziono skarb z epoki brązu. I jak fajnie, że znalezisko zasili zbiory muzealne.
No tak, jakiś czas temu byłam u konserwatora zabytków, a ponieważ się znamy, pozwolił mnie się pogapić na biżuterię, którą miał u siebie. Ale gadać za bardzo nie chciał, co to panie dziejku jest. No i teraz już wiem. Skarb z Bogdańca, chyba na miarę tego sprzed kilku poważnych lat z Deszczna. Też była broń i biżuteria.
Zawsze mnie w takich sytuacjach uwodzi, że ludzie jednak oddają znalezione rzeczy odpowiednim służbom. Tak było w przypadku skarbu w Deszcznie, ale tak było ze znaleziskiem w Chycinie. Potem człowiek idzie do muzeum i podziwia. No znaczy, ja podziwiam.
A skoro przy skarbach jestem, to zawsze do mnie wraca historia, która mnie się przydarzyła. Otóż zawiozłam pewną wycieczkę do Środy Śląskiej, aby sobie ludzie pooglądali rzecz niebywałą, a mianowicie Wielki i Mały Skarb Średzki.
Wielki to regalia królewskie, monety, no taki prawdziwy skarb, gdzie klejnoty błyszczą, złoto i srebro nęci. Rzeczy ze średniowiecza i starsze. Oczy nie nadążają z patrzeniem. Natomiast mały skarb średzki to biżuteria, monety i sztućce z przełomu XIX i XX wieku. Też oczy nęcą.
No i wycieczka tak sobie oglądała, zachwycała się mniej lub bardziej, aż w końcu padło kardynalne pytanie – A ile to jest warte? I trudno było pani z wycieczki wytłumaczyć, że ten skarb nie ma ceny, podobnie jak Mona Lisa, Bitwa pod Grunwaldem czy inne takie artefakty.
Nie ma ceny, bo to skarby są. Pani do końca nie była przekonana. No cóż, bywa.
Zawsze w przypadku takich znalezisk pada kwestia ceny. I ludziom jest strasznie trudno uwierzyć, że pewne rzeczy ceny nie mają.
A teraz z drugiego kątka. Generalny konserwator zabytków w końcu się przestraszył betonowania kraju i betonowania jak leci i jak popadnie. Wydał w końcu dyrektywy, jak należy do tej kwestii w przypadku remontów i innych napraw podchodzić. Ja powiem tylko, że szkoda, że tak późno.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 20 lat od chwili, gdy o godz. 20.00 nad Gorzowem rozpętała się nawałnica, w czasie której w ciągu 45 minut spadło ponad 20 l wody na m kw. Zalało całe centrum, kompletnie…
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.